Sanacja uchroni PKP Cargo przed wierzycielami

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2024-07-01 14:29

Delegowani z rady nadzorczej menedżerowie zapowiadają, że w spółce wkrótce pojawi sie nowy zarząd i sądowy zarządca, który ma nadzorować restrukturyzację. Jej elementem mogą być zwolnienia pracowników.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

– jakie będą skutki sanacji PKP Cargo

– kto może stracić ochronę

– ilu pracowników jest już na postojowym

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

PKP Cargo czeka bolesna restrukturyzacja.

– Zarząd złożył do sądu wniosek o sanację. Uzdrawiamy PKP Cargo. Celem rozpoczęcia postępowania sanacyjnego nie jest likwidacja ani upadłość spółki. Czekamy na rozpoznanie wniosku i wyznaczenie przez sąd zarządcy restrukturyzacyjnego – mówi Marcin Wojewódka, oddelegowany z rady nadzorczej do pełnienia obowiązków prezesa PKP Cargo do 25 lipca.

Trwa konkurs na prezesa spółka. Marcin Wojewódka podkreśla, że osoby oddelegowane z rady nadzorczej do zarządu PKP Cargo nie uczestniczą w wyborze nowego kierownictwa, ale zapewnia, że pojawi się ono w firmie jeszcze w lipcu. Jeśli sąd zaakceptuje wniosek sanacyjny, wpływ na decyzje dotyczące dalszego funkcjonowania grupy będzie miał nie tylko nowy zarząd, ale także wyznaczony przez sąd zarządca.

Koszty remontów rozłożone w czasie

Dlaczego złożenie wniosku sanacyjnego było konieczne? Monika Starecka, oddelegowana z rady nadzorczej do pełnienia obowiązków członka zarządu ds. finansowych, przypomina, że od wejścia na giełdę rynkowe udziały spółki spadły z niemal 60 do niespełna 30 proc. Informuje też, że ostatnio spółka wydała 900 mln zł na remont taboru, którym nie ma czego wozić. Tymczasem wydatki remontowe są rozłożone w czasie i jeszcze przez długi czas będą obciążać wyniki. Z powodu problemów finansowych spółka musiała więc zdecydować się na drastyczne działania restrukturyzacyjne.

Jedną z przyczyn gwałtownej utraty udziałów w rynku było zerwanie umów z kontrahentami po wybuchu wojny w Ukrainie. Rząd Mateusza Morawieckiego zlecił bowiem wówczas PKP Cargo przewozy węgla z portów morskich. Obecnie spółka analizuje możliwość wystąpienia do rządu o rekompensaty za tamte zlecenia.

Skutki wszczęcia postępowania sanacyjnego

Zanim to nastąpi, firma potrzebuje ochrony przed wierzycielami.

– Dzięki sanacji będzie chroniona przed działaniami egzekucyjnymi, wierzyciele nie będą mogli zajmować naszych wierzytelności czy lokomotyw. Jednocześnie spółka będzie mogła uczestniczyć w postępowaniach dotyczących zamówień publicznych pod warunkiem regulowania płatności do ZUS-u i podatkowych – twierdzi Marcin Wojewódka, zapewniając, że objęcie spółki postępowaniem sanacyjnym uchroni ją przed utratą płynności finansowej.

Zaznacza, że PKP Cargo to spółka utworzona na postawie ustawy, nie ma tzw. zdolności upadłościowej, czyli nie może zbankrutować. Może natomiast stać się niewypłacalna, co w praktyce oznaczałoby zaprzestanie działalności.

Pełniący obowiązki prezesa podkreśla, że sądowa zgoda na sanację będzie skutkować uchyleniem szczególnej ochrony dla niektórych pracowników. Dotyczy to np. ponad 1 tys. działaczy związkowych czy osób zapisanych do Wojsk Obrony Terytorialnej. Zaznacza, że do tej formacji jesienią ubiegłego roku wstąpiło niemało pracowników. Szef giełdowej spółki zastrzega, że wszczęcie postępowania sanacyjnego nie jest równoznaczne z rozpoczęciem zwolnień grupowych, ale przyznaje, że są one jednym z elementów procesów restrukturyzacyjnych.

– W pierwszym półroczu zapewniałem, że do jego zakończenia nie będzie zwolnień grupowych. Obecnie mamy drugie półrocze i nie mogę już tego powiedzieć – mówi Marcin Wojewódka.

Informuje, że obecnie w spółce 20 proc. pracowników jest skierowanych na nieświadczenie pracy (docelowo zarząd planuje wysłać na postojowe do 30 proc. kadry) i nie wpływa to negatywnie na działanie operacyjne firmy.

Marcin Wojewódka podkreśla też, że PKP Cargo starają się zapewnić zatrudnienie w niekonkurencyjnych firmach pracownikom, dla których nie ma pracy w spółce. Podpisano już porozumienia z Polregio i PKP Intercity, które w sumie mogą przejąć 700 osób. Prowadzone są także rozmowy z innymi podmiotami.

Prezes giełdowej spółki zaznacza również, że skala i zakres działań restrukturyzacyjnych będą zależeć od postawy związków zawodowych. Kluczowe znaczenie ma np. to, czy zgodzą się na zawieszenie postanowień Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy. Szacuje, że może to przynieść spółce kilkadziesiąt milionów złotych oszczędności rocznie. Spotkanie z przedstawicielami pracowników zaplanowano na 3 lipca.

Okiem eksperta
Trzeba przestawić zwrotnicę
Michał Beim
ekspert Instytutu Sobieskiego

Do czasu publikacji raportu kwartalnego trudno ocenić sytuację PKP Cargo i podejmowane przez zarząd działania restrukturyzacyjne. Problemy spółki są skutkiem kilku lat złego zarządzania oraz kurczenia się rynku kolejowego, który przegrywa konkurencję z przewozami drogowymi.

Spodziewam się, że decyzja o wdrożeniu postępowania sanacyjnego PKP Cargo będzie skutkować redukcją zatrudnienia. Jego docelowy poziom oraz liczbę niezbędnych pojazdów kolejowych itp. określi już pewnie jednak nowy zarząd. Spółka musi dostosować potencjał do oczekiwań rynku, czyli np. trwale spadających zamówień na przewozy węgla. Równocześnie bardziej aktywnie powinna zacząć zabiegać o pozyskanie nowych zamówień, które zapewnią ludziom pracę, a pojazdom wykorzystanie. W Polsce bardzo dobrze rozwinęły się przeładunki towarów w portach, ale dotychczas w niewielkim stopniu przełożyło się to na zwiększenie zleceń przewozowych dla kolei, więc warto, by PKP Cargo powalczyły o ten rynek.

Istotna jest także rola rządu. Politycy nie powinni zarządzać czy finansować PKP Cargo, ale warto, by włączyli się w opracowanie rozwiązań mających na celu rozwój połączeń kolejowych. Przy niewielkich nakładach można przeprowadzić rewitalizację niektórych linii i uruchomić kilka nowych szlaków do transportu towarów pociągami. Zyska cała branża i nawet jeśli PKP Cargo nie zwiększą już znacząco udziałów w rynku, to skorzystają na wzroście całego sektora. Musimy przestać myśleć o PKP Cargo jako narodowym czempionie, spółka nie musi mieć dominującej pozycji pod względem udziałów w rynku, ale musi znowu zacząć zarabiać i być dochodowa.