Sędzia też frankowicz

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2021-09-05 20:00

Połowa Polaków uważa, że sędziowie frankowicze powinni zostać odsunięci od orzekania w sprawach frankowych.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • co myślą Polacy na temat orzekania przez sędziów uwikłanych w konflikt interesów
  • jaką mają opinię na tema rozstrzygania spraw frankowych przez sędziów frankowiczów

Czy sędzia, który ma kredyt w szwajcarskiej walucie, powinien rozstrzygać w sporach frankowiczów z bankami? Cztery, pięć lat temu taka obsada składu orzekającego mogła wywołać pewne kontrowersje ze względu na potencjalny konflikt interesów. W 2018 r. Sąd Najwyższy uciął dyskusję, stwierdzając, że posiadanie kredytu walutowego nie stanowi podstawy do wykluczenia sędziego ze sprawy frankowej. Jest to mocno uproszczona wersja orzeczenia, jednak w takiej formie utrwaliła się w świadomości frankowiczów i sędziów. W efekcie, kiedy na początku roku powstawał XXVII wydział warszawskiego sądu okręgowego, powołany w celu rozsądzania wyłącznie sporów frankowych, w jego składzie zalazła się trójka sędziów frankowiczów. Dwójka kolejnych ma kredyt hipoteczny w euro. Trzech spłaca kredyt w złotych. Na 11 sędziów ośmiu ma obciążoną hipotekę.

Prawnicy bankowi szacują, że około 25-30 proc. sędziów rozpatrujących pozwy frankowe spłaca kredyt walutowy.

- Wnioskujemy o wyłączenie sędziego tylko wtedy, gdy ma on kredyt w naszym banku – mówi szef departamentu prawnego w dużym banku „frankowym”.

Ma wątpliwości, czy warto tę praktykę kontynuować, bo jedynym skutkiem jest wydłużenie sprawy, zwłaszcza że wniosek nie musi zostać pozytywnie rozpatrzony.

- Sąd uznał, że nie widzi podstaw do odsunięcia sędzi spłacającej kredyt w pozwanym banku, na marginesie: wysoki – mówi prawnik z dużej kancelarii, reprezentujący inny bank.

Obsadzanie sędziów frankowiczów w składach orzekających w sprawach frankowych może być wynikiem zwykłej pragmatyki działania przewodniczących sądów, którzy muszą znaleźć ludzi do rozpatrywania wzbierającej fali pozwów składanych przeciwko bankom.

Społeczne wyczucie konfliktu interesów

Choć problem braku obiektywizmu w sporach frankowych nie jest już przedmiotem debaty społecznej, nadal budzi duże zastrzeżenia. Dotarliśmy do wyników niezwykle ciekawego badania - Fundacja Laboratorium Prawa i Gospodarki sprawdziła, jak jest postrzegane uwikłanie sędziów frankowiczów w konflikt interesów. Autorzy opracowania wyjaśniają, dlaczego zajęli się sprawą. Zwracają uwagę na bardzo wysoką temperaturę frankowej polemiki, często niemerytorycznej, pełnej oskarżeń o sprzyjanie jednej ze stron, lobbing, a nawet sponsoring.

„Tymczasem, co dość zaskakujące, gorliwość w tropieniu nieprawomyślnych ocen prawnych oraz (rzeczywistego bądź urojonego) uwikłania ich autorów nie idzie w parze z piętnowaniem sytuacji, w których zachodzić mogą wątpliwości co do bezstronności składu orzekającego lub działania na rzecz eliminacji potencjalnych choćby konfliktów interesów” – stwierdzają autorzy badania.

Podkreślają, że nie ma jednej, zamkniętej definicji bezstronności sędziego, ale kwestia ta została szeroko opisana w literaturze prawniczej. Jasno w tej sprawie wypowiada się też Kodeks etyki sędziów i asesorów.

Z „Badania nastrojów społecznych: postawy wobec konfliktów interesów” wynika, że Polacy w tej delikatnej i niejednoznacznej materii mają mocno wyrobione zdanie. Okazuje się, że wyczucie, kiedy kwestia bezstronności może być dyskusyjna, jest w społeczeństwie nieźle wykształcone. Na ogólnie sformułowaną tezę: „konflikt interesów występuje w sytuacji, gdy członkowie personelu instytucji mają bezpośrednio lub pośrednio interes finansowy lub inny interes osobisty, zagrażający ich bezstronności i niezależności” 70,1 proc. badanych odpowiedziało twierdząco, 7,4 proc. zaprzeczyło, 22,5 proc. nie miało zdania.

Na pytanie, czy wymiar sprawiedliwości powinien być szczególnie wyczulony na kwestię konfliktu interesów sędziów, 72,5 proc. odpowiedziało „tak”, a 7,8 proc. nie dostrzega takiej potrzeby. Kolejne pytanie wprowadzające do problematyki frankowej dotyczyło sędziów orzekających w sprawach firm/instytucji, dla których prowadzili szkolenia. 62,6 proc. badanych uznało, że nie powinni wydawać wyroków, a 16,4 proc., że owszem. W grupie osób z wyższym wykształceniem odsetek przeciwników wynosi 72,2 proc. Co ciekawe, w tej grupie jest natomiast większe przyzwolenie dla sędziów orzekających w sprawach firm, w których oni lub rodzina mają udziały. 57,7 proc. osób z wyższym wykształceniem widzi tu problem, ale w całej grupie badanych sprzeciw wobec takich praktyk zgłosiło 67,2 proc. Odmienne zdanie miało 14,7 proc. biorących udział w badaniu.

Połowa badanych za odsunięciem sędziów

W przypadku pytań o bezstronność sędziów frankowiczów odsetek badanych, którzy dostrzegają konflikt interesów, jest tylko nieznacznie mniejszy. 57,2 proc. (67,5 proc. w grupie osób z wyższym wykształceniem) stwierdziło, że nie powinni oni orzekać w sprawach frankowych. 49 proc. (31,7 proc. badanych po studiach) uważa, że nie orzekają oni bezstronnie. Taki sam odsetek badanych jest zdania, że sędziowie-frankowicze, orzekając w sprawach frankowych, działają również w swoim interesie. Wreszcie ponad połowa opowiedziała się za odsunięciem ich ze składów orzekających.