SEJM UJEDNOLICI PODATKI OD GIER
Nowe rozwiązania prawne mają objąć dodatkowo konkursy audio-tele
SIŁA SPOKOJU TVP: Możemy snuć szare i czarne scenariusze, ale to nic nie da. Na razie nie ma się czym niepokoić. Ustawa będzie jeszcze musiała przejść przez Senat — mówi Jakub Szymański, szef zespołu Audiotele w TVP. fot. Borys Skrzyński
W przyszłym tygodniu posłowie powinni podjąć ostateczną decyzję, czy przywrócić liniowy podatek od gier wysokości 45 proc. dochodu. Nowelizacja ustawy o grach losowych powinna też wyeliminować wątpliwości, co jest grą losową, a co nią nie jest.
Ustawa o grach losowych i zakładach wzajemnych już od kilku lat czeka na nowelizację.
W 1998 roku wpłynął pierwszy projekt, w kilka miesięcy później następny. Posłowie postanowili pracować nad nimi łącznie, ponieważ każdy z nich dotyczył innych punktów starej ustawy. Być może już lada dzień poselskie prace zostaną zakończone.
Każdemu po równo
W 1992 roku gry hazardowe były objęte tak zwanym podatkiem liniowym, czyli wszystkie podmioty płaciły „po równo”. Po pięciu latach zasady znacznie się zmieniły. Obowiązują one do dziś. Wysokość podatku zależy od wysokości podstawy opodatkowania. Okazało się jednak, że wprowadzenie progresji nie zdało egzaminu.
W 1997 roku podstawa opodatkowania została zwaloryzowana o 20,2 proc. Tymczasem przychody w kasynach gry wzrosły tylko o 10,9 proc.
W ten sposób coraz szersza rzesza podatników płaciła mniejszy podatek. W uzasadnieniu do nowelizacji posłowie napisali, że na przywróceniu jednej, 45-proc., stawki budżet zyskałby 25 mln zł.
Nowa ustawa ma również wyeliminować wątpliwości — co jest grą losową, a co nią nie jest. Jednocześnie rozszerzony zostanie katalog wspomnianych rozrywek. Trafią do niego na przykład tzw. loterie audiotekstowe, czyli wszelkie odmiany konkursów audio-tele, które obwarowane będą takimi samymi rygorami, jak loterie promocyjne, fantowe oraz bingo fantowe.
Audio-tele też
— Epoka gier audiotekstowych już właściwie minęła. Moja firma traktuje teraz takie konkursy jako działalność uboczną i jest to z reguły połączone z promocją konkretnych programów Polsatu. Taki podatek od tej formy promocji dziury w budżecie nie załata. Myślę, że nowe obciążenie nie zabije firm audiotekstowych, ale z pewnością uszczupli ich dochody — uważa Jacek Jarzyna, prezes spółki Teleaudio, przygotowującej konkursy dla Polsatu.
Z większym spokojem patrzy na ustawę telewizja publiczna.
— Poczekajmy na wyniki głosowania. Śledzę dość pilnie prace nad nowelizacją i wiem, że tak łatwo ona nie przejdzie — mówi Jakub Szymański, szef zespołu Audiotele w TVP.
Losowe czy siłowe
Do ustawowego katalogu trafia również bingo pieniężne oraz gra w kości.
Sporym problemem dla posłów z Komisji Finansów Publicznych okazały się automaty do gry (tzw. jednoręki bandyta). W przepisach, które obowiązują dziś, aby taki automat miał być uznany za narzędzie hazardu, musi spełniać dwa warunki: losowości i wypłacania wygranej. Okazuje się jednak, że przy takiej definicji łatwo obejść przepisy. W jaki sposób? Udowadniając na przykład, że gra na automatach ma charakter zręcznościowy, albo — bardziej banalnie — że jest to wprawdzie gra losowa, ale nie wypłaca się wygranych.
Bez reklamy
Po nowelizacji, bez względu na to, czy automat ma charakter losowy czy zręcznościowy, zawsze, gdy są wygrane pieniężne lub rzeczowe, gra będzie podlegała przepisom ustawy, a co za tym idzie — podatkowi od gier.
W nowelizacji ustawy pojawił się zakaz reklamy wybranych gier losowych i zakładów wzajemnych. Celem posłów — jak napisano w uzasadnieniu — jest ograniczenie „negatywnych skutków społecznych powodowanych grami hazardowymi”. Zakaz nie obejmuje jednak informacji umieszczonych w punktach przyjmowania zakładów czy prowadzenia gier.
Zmiana przepisów ma zapewnić budżetowi państwa dodatkowe wpływy, przede wszystkim dzięki przyjęciu w poczet opodatkowanych gier loterii audiotekstowych i gry w kości.