Sentyment i zysk

Piotr Tamowicz
opublikowano: 2004-05-17 00:00

Z punktu widzenia prywatnego inwestora kapitałowego, Polska jest krajem dynamicznych firm.

„Puls Biznesu”: Łatwo zostać aniołem?

Adam Guz, właściciel firmy konsultingowej, prywatny inwestor kapitałowy (business angel): Od lat zajmuję się doradztwem w obszarze restrukturyzacji i corporate finance. Zdarzało się, tak — iż w zależności od sytuacji klienta lub rynku — moje wynagrodzenie miało postać udziału w przedsięwzięciu (akcje, udziały). Oczywiście nie dotyczyło to wszystkich projektów ale tylko tych najbardziej interesujących. Z czasem kilku inwestycji dokonałem samodzielnie inwestując żywą gotówkę. W ten sposób de facto stałem się business angel. W najlepszym okresie w moim portfelu było pięć inwestycji. Ostatnie kilka lat dekoniunktury na rynku sprawiły, że musiałem pozbyć się znacznej części portfela. Praktycznie pozostała mi jedna inwestycja, ale powoli zaczynam to odbudowywać.

Czy jest sektor, który — jako anioł — darzy Pan szczególnym sentymentem?

Takim projektem, który szczególnie pasuje do definicji anioła biznesu jest moja inwestycja w wydawnictwo miesięcznika Nowy Przemysł. To miało miejsce w roku 2000. Obecnie jest drugi etap finansowania. Ta inwestycja bardzo mi się podoba i w mojej ocenie ma duże perspektywy. Spółki, w które inwestowałem działały głównie w sektorach tradycyjnych — przetwórstwo ryb, materiały budowlane, software.

Wejść jest łatwo. Jak z wychodzeniem?

Wyjście z inwestycji dokonywane jest bardzo różnymi sposobami i nie ma tu żadnej prawidłowości: udziały są sprzedawane inwestorowi branżowemu, czasem poprzednim właścicielom/założycielom firmy, zdarzyło się też że odsprzedałem udziały funduszowi venture capital.

Nie angażuję się we wszystkie projekty, z którymi się stykam w działalności doradczej. Niekiedy pełnię wyłącznie rolę koordynatora, organizatora finansowania. Korzystając ze swoich kontaktów montuję pewne konsorcjum składające się z innych prywatnych inwestorów. Pierwsze takie konsorcjum inwestycyjne zorganizowałem w roku 1998.

Jak widzi Pan przyszłość swoją i innych aniołów biznesu?

Myślałem też aby w oparciu o doświadczenie zdobyte przy okazji zrealizowanych inwestycji założyć prywatny mikro fundusz venture capital, ale to na razie plany. Sądzę że perspektywy rynku business angels są zachęcające. Od strony kapitału są niewątpliwie pewne zasoby, które można uruchomić. Jest wielu ludzi, którzy np. zarobili jakieś pieniądze za granicą i teraz ze względów sentymentalnych chcieliby inwestować tutaj.