Sezon na pieniste

Agnieszka Zielińska
opublikowano: 2005-08-29 00:00

Polskie browary mają powody do radości. W pierwszym półroczu sprzedano o 4,2 proc. więcej piwa niż przed rokiem. Sprzedaż rośnie, ale jednocześnie zaostrza się konkurencja.

Tegoroczny wzrost popytu browary zawdzięczają przede wszystkim pogodzie, cieplejszej i mniej deszczowej niż w ubiegłym roku. A także wzrostowi nakładów na marketing i reklamę. Na poprawę wyników branży miał też wpływ fakt, że Polacy więcej wydają na konsumpcję, a ceny piwa spadają. W ciągu ostatnich ośmiu lat spadek wyniósł 25 proc. Eksperci szacują, że w tym roku rynek piwny zwiększy się średnio o 3-4 proc. Jednak Danuta Gut, szefowa biura zarządu Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego (ZPPP), studzi nastroje.

— Na wysoki poziom wzrostu z lat dziewięćdziesiątych nie ma co liczyć. Dziś mamy raczej stabilizację sprzedaży — uważa Danuta Gut.

W światowej czołówce

Nasz kraj jest dziś w piątce najszybciej wzrastających rynków piwa na świecie. Branża piwowarska jest także jedną z najlepiej rozwijających się gałęzi naszej gospodarki. Przez ostatnie 13 lat produkcja piwa w Polsce wzrosła o ponad 130 proc. W ubiegłym roku statystyczny Polak wypił prawie 75 litrów piwa, czyli dwukrotnie więcej niż dziesięć lat temu, ale w porównaniu z Czechami (ponad 150 litrów) i Niemcami (blisko 130 litrów) jest to wciąż skromnie.

Największy wzrost sprzedaży piwa — aż 35 proc. — zanotowano w 1995 r. Od 2000 r. dynamika wzrostu sprzedaży jest już tylko kilkuprocentowa, co świadczy o dużym nasyceniu rynku. Wbrew obawom otwarcie granic Unii nie pogorszyło kondycji branży. Tanie importowane piwo nie zalało rynku.

Właściciele największych browarów ruszyli natomiast do eksportowej ofensywy. Przez ostatnie lata dwukrotnie więcej piwa sprowadzaliśmy, niż wysyłaliśmy, teraz proporcja jest odwrotna. W ubiegłym roku nasze granice opuściło, co najmniej 500 tys. hl piwa, o połowę więcej niż w 2003 r. To blisko 1,5 proc. produkcji, którą w ubiegłym roku można było oszacować na blisko 28 mln hl.

Eksportowym potentatem jest Żywiec. Produkty grupy stanowią dziś blisko 58 proc. całego eksportu polskich marek piwa. Z Polski pochodzi też aż 9 proc. światowej produkcji Heinekena. Kompania Piwowarska zapewnia natomiast ponad 7 proc. całej produkcji SABMillera. Daje to Polsce trzecią pozycję w koncernie — po USA i RPA.

Zdaniem szefowej zarządu ZPPP, to nie są jeszcze duże liczby.

— Większość firm produkuje na własne zlecenie, a jedynie sprzedaje poza Polską — wyjaśnia Danuta Gut.

Plany naszych browarów są jednak bardzo ambitne.

— Potencjał mamy ogromny. Dzięki wielomiliardowym inwestycjom nasze zakłady należą do najnowocześniejszych w Europie. Branża dokonała ogromnego wysiłku, aby obniżyć koszty produkcji piwa w browarze. Udało się, a wynikiem jest zwiększony eksport. Koszty produkcji są u nas niższe niż w Czechach czy Niemczech. Opłaca się więc produkować piwo u nas i eksportować je za granicę — ocenia Danuta Gut.

Konsolidacja branży

Dziś walkę o prymat na polskim rynku prowadzą przede wszystkim zagraniczne koncerny, do których należy około 80 proc. krajowej produkcji piwa. Konkurencja jest coraz ostrzejsza.

Do najważniejszych graczy na rynku należą Kompania Piwowarska (połączone browary Wielkopolski i Tyskie) kontrolowana przez SABMillera i holenderskiego Hei-nekena, który przejął Grupę Żywiec. Silną pozycję zajmuje koncern Carlsberg Polska, powstały z połączenia Okocimia i Carlsberga.

Niekwestionowanym liderem jest Kompania Piwowarska. W stosunku do ubiegłego roku zwiększyła sprzedaż o 12 proc. i dziś ma 35,7-proc. udział w rynku. To najwyższy wzrost wśród wszystkich producentów piwa w Polsce.

Do końca marca tego roku Kompania Piwowarska wypracowała zysk netto wysokości 481 mln zł, osiągając sprzedaż wartości ponad 3,3 mld zł.

Wśród marek Kompanii znajdują się ulubione piwa polskich konsumentów. Przede wszystkim Tyskie — dziś najsilniejsza marka piwa w Polsce, a także m.in. Żubr i Lech. Tyskie z sukcesem zdobywa dziś zagraniczne rynki — przede wszystkim USA, Kanadę, Niemcy, Wielką Brytanię i Irlandię, docierając do zróżnicowanego grona konsumentów.

Ostatnim udanym przedsięwzięciem Kompanii jest piwo Dog in the Fog. W ciągu zaledwie trzech miesięcy od wprowadzenia na polski rynek osiągnęło w nim 0,7-proc. udział.

— Źródłem naszych sukcesów jest znakomite zarządzanie portfelem marek, działania marketingowe oraz wysokiej jakości obsługa klientów. Zrozumienie oczekiwań konsumentów i ich potrzeb jest dla nas najważniejsze — podkreśla Karl Lippert, dyrektor generalny Kompanii Piwowarskiej.

Silni wiceliderzy

Drugie miejsce wśród liderów należy do Grupy Żywiec, której udział szacowany jest na blisko 35 proc. Wyniki firmy z półrocza tego roku nie są jeszcze znane. Jednak dane z końca ubiegłego roku napawają optymizmem. Skonsolidowany zysk netto Grupy wyniósł w ubiegłym roku 277 mln zł, co w porównaniu z 206 mln zł w 2003 r. oznacza poprawę o 34 proc.

Do najważniejszych marek grupy należą przede wszystkim piwa mocne: Warka Strong i Tatra Mocne. Z ostatnich badań wynika jednak, że sprzedaż piw z tego segmentu maleje, co najprawdopodobniej odbije się na wynikach.

— Za wcześnie na ogłaszanie kurczenia się rynku piw mocnych. Na razie prowadzimy badania. Trzeba poczekać na wyniki — ocenia Krzysztof Rut, dyrektor ds. korporacyjnych Grupy Żywiec.

Dobrze rozwija się natomiast sprzedaż piwa Heineken — w ubiegłym roku zanotowano blisko 20-proc. wzrost. Obecnie jest to najpopularniejsza i największa w Polsce marka w segmencie piw międzynarodowych premium.

Swoją pozycję umacnia też Carlsberg. Udział firmy w rynku wynosi 15 proc., co daje jej trzecią lokatę. Jednak ambicje Carlsberga są dużo większe.

— Chcemy osiągnąć udziały w rynku na poziomie 20 proc. — mówi Marcin Piróg, prezes Carlsberg Polska.

Na razie sprzedaż Carlsberga rośnie w bardzo szybkim tempie. Dziś to jeden z najbardziej dynamicznie rozwijających się browarów w Polsce.

Od ponad dwóch lat firma notuje 10-proc. roczny przyrost sprzedaży. To wynik dwu- lub trzykrotnie wyższy niż średnia krajowa dynamika sprzedaży w branży. Ten rok również dla Carlsberga zapowiada się dobrze. Tylko w drugim kwartale bieżącego roku browar sprzedał ponad 1,3 mln hl piwa, co w porównaniu z rokiem ubiegłym oznacza ponad 14-proc. wzrost.

Osiągnięcie takich wyników było możliwe dzięki obniżeniu kosztów wytwarzania i dystrybucji, wdrożeniu nowych, rygorystycznych norm jakości, a także konsekwentnej strategii sprzedaży.

Na wzrost konkurencyjności firmy wpłynęła też innowacyjność w kreowaniu nowych marek. Dobrym przykładem jest piwo Harnaś. Jego sprzedaż od momentu pojawienia się na rynku do chwili obecnej wzrosła o 282 proc., osiągając 764 tys. hl w drugim kwartale tego roku. Sukcesem w kreacji nowych produktów jest także marka Okocim Palone. To piwo ciemne, pełne, o poziomie ekstraktu 13,4 proc. i zawartości alkoholu 5,5 proc. Powstaje w procesie palenia słodu ogniem, co wymaga od piwowarów wyjątkowych umiejętności i szczególnego doświadczenia.

— Palone nie ma konkurentów i jest w tej chwili jedynym takim piwem produkowanym w Polsce — podkreśla z dumą prezes Piróg.

Duży potencjał

Zdaniem ekspertów, prognozy dla branży piwowarskiej są obiecujące. Potencjał rozwojowy rynku jest wciąż duży. Hamulcem dla jego dalszego wzrostu są jednak rozwiązania podatkowe. Znaczną część ceny, którą dziś płaci konsument, stanowią podatki — VAT i akcyza. Ma to negatywne skutki zwłaszcza w zestawieniu z polityką podatkową w innych krajach UE.

Wzrost sprzedaży piwa hamuje również ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, która zalicza piwo do napojów alkoholowych.

Według szacunków Kompanii Piwowarskiej dostosowanie się do wymogów nowelizacji ustawy kosztowało browary 10 mln zł.

Najpoważniejszym zagrożeniem dla branży jest jednak przede wszystkim rosnący import prywatny.

— To zjawisko przybiera na sile szczególnie na południu Polski. Tanie, czeskie piwo, niedostępne w Polsce, masowo wwożone jest do naszego kraju. Chcemy o tych zagrożeniach rozmawiać z resortem finansów — zapowiada Danuta Gut.

Jej zdaniem, pomyślność branży zależeć będzie od rozsądnej polityki fiskalnej państwa, a także od pogody. Jednak najważniejsza będzie kondycja gospodarcza Polski.

— Wzrost zamożności społeczeństwa pozytywnie wpłynie także na konsumpcję piwa — podsumowuje szefowa ZPPP.