Sklepy chcą dwóch wolnych niedziel

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2017-07-03 22:00
zaktualizowano: 2017-07-03 19:40

Organizacje pracodawców proponują, by zagwarantować dwie wolne niedziele w miesiącu. Związkowcy chcą więcej.

Wizja wprowadzenia w Polsce takiego zakazu handlu w niedziele, o jakim marzy Solidarność, spędza sen z oczu właścicieli sieci sklepów czy galerii handlowych. Prace nad obywatelskim projektem, który trafił do Sejmu jesienią ubiegłego roku, toczą się w ślimaczym tempie, ale organizacje przedsiębiorców wolą dmuchać na zimne i przygotowały swoją kontrpropozycję.

Bloomberg

We wspólnym stanowisku, przesłanym Elżbiecie Rafalskiej, minister pracy, Konfederacja Lewiatan, trzy organizacje handlowców (zrzeszająca największe zagraniczne sieci POHiD, skupiająca polskie markety FPH oraz reprezentująca mały handel PIH), a także Krajowa Rada Gastronomii i Cateringu oraz Polska Rada Centrów Handlowych postulują, by zrezygnować z projektu zakazywania handlu w niedzielę. W zamian proponują, by tysiące pracowników sektora otrzymało prawo do jednej dodatkowej wolnej niedzieli w miesiącu.

„Rozwiązaniem trwałym, chroniącym pracowników, konsumentów i polski rynek, byłoby zagwarantowanie pracownikom handlu obligatoryjnych dwóch wolnych niedziel w miesiącu — czyli dwukrotnie więcej niż obecnie — dzięki odpowiedniej nowelizacji kodeksu pracy. Już teraz 90 proc. pracowników w handlu sieciowym i sieciach kupieckich zatrudnionych jest na podstawie umowy o pracę, stąd najlepszym gwarantem ich czasu wolnego będzie modyfikacja kodeksu” — głosi wspólne stanowisko sześciu organizacji.

Tymczasem Komisja Krajowa NSZZ Solidarność jeszcze pod koniec czerwca w oficjalnym piśmie „wyrażała zaniepokojenie” brakiem postępów w pracach legislacyjnych i „wypaczającymi sens” propozycjami w rodzaju dwóch wolnych niedziel w miesiącu czy wprowadzenie możliwości handlu w niedzielę od godziny 13.

— Ponad pół miliona ludzi podpisało się pod projektem, zgodnie z którym handel będzie zakazany we wszystkie niedziele z wyjątkiem kilku przed świętami i w wakacje. Posłowie mogą zrobić, co zechcą, ale powinni to robić szybko, bo biorąc pod uwagę wakacje parlamentarne i trzymiesięczne vacatio legis, został im praktycznie miesiąc na prace — mówił niedawno Alfred Bujara, przewodniczący Sekretariatu Banków, Handlu i Ubezpieczeń w NSZZ Solidarność.