Słabe piwo zaleje stadiony i letnie sceny

Wiktor Szczepaniak
opublikowano: 2011-08-02 00:00

Browary nie palą się do produkcji 3,5-procentowego piwa. Ale i tak je uwarzą, choć nie dla sklepów.

Nowe przepisy budzą w branży piwowarskiej mieszane uczucia

Browary nie palą się do produkcji 3,5-procentowego piwa. Ale i tak je uwarzą, choć nie dla sklepów.

Uchwalona w ostatni czwartek przez Sejm nowelizacja ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych dopuszcza, by sprzedawano na nich napoje zawierająceg do 3,5 proc. alkoholu (np. słabe piwo). Jednak przepis budzi mieszane odczucia firm piwowarskich. Cieszą się z liberalizacji prawa, ale jednocześnie oceniają, że sprzedaż słabszego piwa na koncertach czy stadionach nie będzie wcale takim świetnym biznesem, jak się może wydawać.

Plusy i minusy

— Nowelizacja ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych z jednej strony jest dla naszej branży korzystna, bo umożliwia w czasie ich trwania sprzedaż piwa o 3,5-procentowej zawartości alkoholu, ale z drugiej rodzi problemy. Na przykład, sprzedaż słabszych wersji znanych i lubianych przez konsumentów marek piw może zepsuć ich wizerunek. Jeśli więc zdecydujemy się na produkcję i serwowanie słabszych odmian piw, to będziemy je sprzedawać tylko w czasie imprez masowych, a na pewno nie na co dzień w handlu — mówi Melania Popiel, rzecznik Carlsberg Polska.

Niektórzy oceniają sprawę jeszcze bardziej krytycznie.

— Ta ustawa to kolejny przykład radosnej twórczości naszych parlamentarzystów. Piw o 3,5-procentowej zawartości alkoholu nikt w Polsce nie produkuje. Nie tylko nie pasują one do naszej strefy klimatycznej i naszej tradycji, ale także zwyczajnie nie są smaczne. Tego rodzaju napoje nadają się do sprzedaży w krajach o gorącym klimacie — mówi Andrzej Olkowski, prezes Stowarzyszenia Regionalnych Browarów Polskich.

Mimo wszystko, największe firmy piwowarskie w Polsce przyznają, że są gotowe uruchomić produkcję 3,5-procentowego piwa.

— Nowelizacja ustawy czeka jeszcze na rozpatrzenie przez Senat. Jeśli zostanie przyjęta, to oczywiście dostosujemy się do jej zapisów, zapewniając odpowiedni produkt. Na tym etapie jednak nie mogę podać żadnych szczegółów — mówi Wojciech Mrugalski, rzecznik Kompanii Piwowarskiej.

— Za wyjątkiem Żywca Niskoalkoholowego (1,1 proc. alkoholu) nie mamy obecnie w ofercie takiego piwa. Jednak mamy pełne kompetencje, żeby je uwarzyć. Rozważamy różne możliwości — mówi Sebastian Tołwiński, rzecznik Grupy Żywiec.

Podkreśla jednak, że dla jego firmy 3,5-procentowe piwo nie jest priorytetem, bo z jej własnych szacunków wynika, że będzie ono stanowić zaledwie ułamek polskiego rynku.

Znaki zapytania

W powszechnej opinii impulsem do podjęcia prac nad liberalizacją ustawy były zbliżające się piłkarskie mistrzostwa EURO2012. Okazuje się jednak, że w czasie tych meczów nie będzie można spożywać piwa 3,5- -procentowego.

— W czasie EURO2012 honorowane będą wymogi UEFA, zgodnie z którymi dozwolone będzie spożywanie piwa zawierającego do 0,5 proc. alkoholu — mówi Melania Popiel.

Uchwalona przez Sejm ustawa budzi też inne wątpliwości. Nawet firmy piwowarskie mają problem z interpretacją niektórych jej zapisów.

— Nie w pełni precyzyjne są zapisy dotyczące serwowania piwa w czasie imprez sportowych. Projekt uniemożliwia podawanie piwa w czasie imprez o podwyższonym ryzyku, ale nie wyjaśnia, które mecze będą tak właśnie kwalifikowane — mówi Wojciech Mrugalski.

Browary nie są też pewne, co stanie się z dotychczasowym sposobem serwowania piwa w czasie imprez masowych, czyli w zamkniętych i wydzielonych strefach obok imprezy.

— Przepisy prawne nie są w tej sprawie jednoznaczne. Nowa ustawa nie odwołuje się do zapisów ustawy o wychowaniu w trzeźwości w zakresie stref gastronomicznych i nie odnosi się do tej kwestii. Do tej pory alkohol — w tym piwo — były dostępne tylko w strefach gastronomicznych i nie wolno go było wnosić na teren imprezy masowej — mówi Dawid Piekarz, rzecznik związku Browary Polskie.