Wzrost stawek akcyzy uderzy w ludzi i gospodarkę — twierdzi klub SLD. To tylko przedwyborcza retoryka — ripostuje resort finansów.
Wczoraj przedstawiciele klubu parlamentarnego SLD zwrócili się do premiera, by rząd wycofał się z wprowadzenia, planowanych na 18 kwietnia, podwyżek akcyzy na gaz płynny i olej opałowy.
„Klub (...) stanowczo sprzeciwia się przyjętym rozwiązaniom jako społecznie i gospodarczo szkodliwym. Oferujemy współpracę w zakresie opracowania nowej, spójnej ustawy o podatku akcyzowym” — czytamy w komunikacie podpisanym przez Krzysztofa Janika, szefa klubu SLD.
Poseł zwrócił też uwagę, że minimum akcyzowe na oleje opałowe obowiązujące w UE Polska przekroczyła już ponad dwukrotnie w końcu 2004 r. Po podwyżce przekroczy to minimum aż 12-krotnie.
Jak ten protest przyjął resort finansów?
— Stanowisko SLD wiąże się z bieżącymi potrzebami politycznymi. Biorąc jednak pod uwagę dalszą perspektywę, nasze racje, wyrażone w uzasadnieniu do rozporządzenia, są trudne do zakwestionowania — mówi Jarosław Neneman, wiceminister finansów.
Przygotowany przez ministerstwo projekt rozporządzenia zakłada objęcie podatkiem akcyzowym — wysokości 695 zł za tysiąc kilogramów — gazu płynnego używanego do celów grzewczych. Taka sama stawka stawka obowiązuje obecnie dla autogazu. Resort zaproponował też, aby akcyza na 1 litr oleju opałowego wzrosła z obecnych 23 groszy do 1 zł. Celem rozporządzenia jest zapobieżenie nieprawidłowościom w obrocie paliwami, np. sprzedaży oleju opałowego jako napędowego, czy gazu płynnego służącego do ogrzewania jako autogazu.