„We wtorek [26 listopada — red.] funkcjonariusze warszawskiej delegatury CBA podjęli działania w siedzibie spółdzielni. Zabezpieczamy dokumenty i materiały potrzebne do śledztwa” — powiedział cytowany przez PAP Temistokles Brodowski, rzecznik prasowy CBA.

O fatalnej sytuacji finansowej Bielmleku, którym kieruje Tadeusz Romańczuk — jeszcze niedawno parlamentarzysta PiS, a wcześniej wiceminister rolnictwa w rządzie Mateusza Morawieckiego — pisaliśmy dwa tygodnie temu. Według naszych informacji długi spółdzielni mleczarskiej z Bielska Podlaskiego przekraczają już 250 mln zł, a jej strata na koniec pierwszego półrocza 2019 sięgnęła 53 mln zł. Kilka miesięcy temu Bielmlek rozpoczął wygaszanie produkcji. Mimo to we wrześniu otrzymał z BOŚ kolejny kredyt w wysokości 20 mln zł. Pieniądze dostał, chociaż poprzedniej pożyczki, też przyznanej na początku roku przez BOŚ, wciąż nie spłacił. Poprosiliśmy bank o wyjaśnienie sytuacji, ale zasłaniając się tajemnicą bankową odmówił. Według naszych źródeł zadłużenie kredytowe Bielmleku w połowie roku wynosiło około 150 mln zł. Wierzycielami spółdzielni są podmioty państwowe — BOŚ i Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Zdaniem Leona Antoniuka, jednego ze spółdzielców, Bielmlek dostał pieniądze, bo kredyt poręczył Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa (KOWR).
Utworzona 1 września 2017 r. i podlegająca Ministerstwu Rolnictwa instytucja przejęła część zadań po Agencji Rynku Rolnego oraz Agencji Nieruchomości Rolnych, które zlikwidowano. Wojciech Adamczyk, rzecznik prasowy KOWR, w odpowiedzi na pytanie „PB” wyjaśnił, że 27 sierpnia tego roku Bielmlek faktycznie poprosił o ustanowienie zabezpieczenia kredytu, wyrażenie zgody na poręczenie kredytu lub udzielenia gwarancji kredytowej. Pieniądze, o które spółdzielnia zabiegała wtedy w BOŚ, miały być przeznaczone na spłacenie należności wobec rolników i pracowników. „28 sierpnia 2019 r. BOŚ udzielił Bielmlekowi kredytu, wydając na jego zaciągnięcie zgodę i badając jako instytucja finansowa sytuację finansową kredytobiorcy” — napisał Wojciech Adamczyk. Jan Krzysztof Ardanowski, minister rolnictwa, wyraził zgodęna udzielenie gwarancji kredytowej przez KOWR dopiero 29 sierpnia, a jeszcze dzień później dyrektor generalny ośrodka taką umowę z Bielmlekiem podpisał.
„KOWR zabezpieczył udzieloną gwarancję zastawem na rzeczach ruchomych, hipoteką kaucyjną na nieruchomościach, wekslem własnym in blanco, oświadczeniem notarialnym o poddaniu się rygorowi natychmiastowej egzekucji, oświadczeniem w sprawie zezwolenia na ujawnienie informacji stanowiących tajemnicę bankową oraz do pobrania środków pieniężnych zgormadzonych na rachunkach bankowych” — dodał rzecznik KOWR.
31 października przesłaliśmy do ministerstwa rolnictwa pytania m.in. o to, czy Jan Krzysztof Ardanowski, decydując o pomocy dla Bielmleku, wiedział, jaka jest sytuacja finansowa spółdzielni i jej zadłużenie oraz że wygasza ona produkcję. Dotychczas odpowiedzi nie otrzymaliśmy.