Głównym partnerem handlowym Polski są Niemcy. Dlatego z dużym napięciem obserwujemy, co dzieje się za naszą zachodnią granicą.
Słodko-kwaśne nastroje w Niemczech
Głównym partnerem handlowym Polski są Niemcy. Dlatego z dużym napięciem obserwujemy, co dzieje się za naszą zachodnią granicą.
Tak źle jeszcze nie było. W Republice Federalnej Niemiec załamał się eksport i import. Bilans obrotów bieżących w kwietniu br. wyniósł zaledwie plus 10 mld euro —podaje Federalny Urząd Statystyczny. Eksport towarów z Niemiec spadł w kwietniu do 63,8 mld, natomiast import do 54,4 mld euro. W porównaniu z analogicznym okresem 2008 r. eksport obniżył się o prawie 29 proc., a import o niemal 23 proc.
Bilans handlu zagranicznego w kwietniu br. osiągnął nadwyżkę w wysokości 9,4 mld euro. Dla porównania: w kwietniu 2004 r. saldo wynosiło 19 mld euro.
Mimo to za Odrą rośnie grono optymistów. Eksperci prognozują ożywienie w Niemczech jeszcze w tym roku. Powołują się na wyliczenia instytutu ZEW — w czerwcu wskaźnik obrazujący obecną sytuację tamtejszej gospodarki wzrósł po raz pierwszy od września 2008 r., do -89,7 pkt (+3,5 pkt proc.).
— W czerwcu ponownie wzrosła liczba analityków oczekujących ożywienia na koniec roku — cieszy się Wolfgang Franz, szef instytutu ZEW.
Jeśli dobre prognozy się potwierdzą, skorzystają na tym również polskie firmy.
— Zakładając nawet, że oczekiwania niemieckich analityków są przesadzone, to w IV kwartale polscy eksporterzy odnotują wzrost zamówień — twierdzi Aleksandra Świątkowska, ekonomistka PKO BP. — Dodatkowo na korzyść tej grupy przedsiębiorców będzie działał tani złoty, który podnosi konkurencyjność cenową ich towarów.
Podpis: DI, NBP