Słupsk posłucha przedsiębiorców

Aleksandra RogalaAleksandra Rogala
opublikowano: 2015-10-04 22:00

Miasto szuka pomysłu na dokończenie budowy aquaparku. To jedna z największych porażek samorządowych ostatnich lat.

Do końca roku władze Słupska chcą obrać ostateczny kierunek działania w sprawie aquaparku Trzy Fale, który stał się kulą u nogi prezydenta Roberta Biedronia. Park wodny, który miał być otwarty trzy lata temu, kosztował już miasto 56 mln zł. Dotychczas nie ma jednak nawet solidnego dachu, a Słupska nie stać na dokończenie budowy. W dodatku problemy się piętrzą. Kilka miesięcy temu nad miastem zawisła groźba niewypłacalności, gdy sąd orzekł, że byłemu wykonawcy — firmie Termochem z Puław — należy się dwudziestokilkumilionowe odszkodowanie za zerwanie umowy. Sprawa trafiła do sądu apelacyjnego. Równocześnie toczy się pięć innych procesów związanych z aquaparkiem.

Kwestionariusz inwestora

Miasto chce przełamać złą passę. We wrześniu ogłosiło procedurę dialogu technicznego, który ma być swoistym „testem rynku”. Zainteresowane realizacją inwestycji firmy mogą przedstawić propozycje współpracy. W grę wchodzi PPP, a nawet sprzedaż nieruchomości.

TRUDNY SPADEK
TRUDNY SPADEK
Problem aguaparku towarzyszy Słupskowi od lat. Pierwotnie miasto miało w planach postawienie budowli własnymi siłami (z wykorzystaniem unijnych funduszy), choć potencjalni inwestorzy byli zainteresowani współpracą już na wczesnym etapie jej planowania. Decydentów zgubiła skala. Budynek ma 14,3 tys. mkw., a powierzchnia lustra wody w basenach zgodnie z koncepcją miała wynosić w sumie 1,2 tys. mkw.
ARC

— Mamy już odzew. Kilka firm dzwoniło do nas — informuje Dagna Mikołajczak-Maśnicka z wydziału rozwoju gospodarczego i przedsiębiorczości słupskiego magistratu. Oferty można składać do 16 października. W razie potrzebymiasto jest skłonne przedłużyć procedurę. Składając dokumenty, przedsiębiorcy mogą też wypełnić kwestionariusz, w którym wskażą, jakimi formami współpracy przy kończeniu inwestycji byliby najbardziej zainteresowani.

— Z punktu widzenia miasta najkorzystniejszym rozwiązaniem byłoby zakończenie inwestycji w formule PPP. Jesteśmy jednak otwarci na wszelkie scenariusze. Dialog techniczny do niczego nie zobowiązuje, ale na jego podstawie będziemy mogli przystąpić do konkretnej procedury prawnej realizacji inwestycji — na podstawie ustawy o PPP albo o zamówieniach publicznych — mówi Dagna Mikołajczak-Maśnicka.

Zmiana koncepcji

Realizacja pierwotnej koncepcji budynku wymaga wydania jeszcze co najmniej 20 mln zł. Jego wykończenie jest oceniane na 75 proc. Najdalej posunięte są prace w części basenowej i technicznej na dwóch pierwszych kondygnacjach. Problemem są wyższe piętra, wciąż w stanie surowym, które miały być przeznaczone na strefę fitness, restauracje i sauny. Miasto jest gotowe zmienić pierwotną koncepcję.

— Dopuszczamy różne funkcje w obiekcie zgodnie z oczekiwaniami inwestora. Wyższe kondygnacje można przystosować na przykład na potrzeby biur albo gabinetów lekarskich — wymienia Dagna Mikołajczak-Maśnicka.

— Powrót do koncepcji zaangażowania prywatnego partnera jest dobry. Takie pomysły pojawiły się, zanim jeszcze ruszono z budową. Sukces leży w formule, jaką przyjmie miasto. Problem polega na tym, że obiekt jest źle zaprojektowany z punktu widzenia komercyjnego, co może być niewygodne dla potencjalnych inwestorów. Chodzi głównie o skalę budynku i związane z tym koszty eksploatacji — komentuje Grzegorz Rosik ze spółki Miastoprojekt Wrocław, specjalizującej się
w projektowaniu, zarządzaniu i realizowaniu inwestycji budowlanych.

Jak szybko potencjalny inwestor będzie mógł odzyskać zainwestowane w aquapark 20 mln zł? Czy dziesięć lat wystarczy?

— Nie zakładałbym się o grube pieniądze, choć w przypadku Słupska dużym atutem jest to, że z usług aquaparku poza mieszkańcami mogą w przyszłości korzystać także turyści — mówi Grzegorz Rosik.

Miasto nie wyklucza też sprzedaży nieruchomości.

— Wycena wciąż trwa i nie jest łatwa z uwagi na już poniesione nakłady, stan techniczny obiektu oraz to, że jest to inwestycja wysokiego ryzyka — mówi Dagna Mikłajczak- -Maśnicka. Większa część działki, na której stoi szkielet parku wodnego, należy do skarbu państwa. Gmina ma ją w użytkowaniu wieczystym.