Słupska Specjalna Strefa Ekonomiczna wydała pierwsze w tym roku decyzje.
– Inwestować będą firma Zagórki z branży drzewnej i Zakład Budowy Maszyn Madrew z branży metalowej działający w Szczecinku. Pierwsza spółka zainwestuje 2,5 mln zł, a druga około 7 mln zł – mówi Mirosław Kamiński, prezes słupskiej strefy.
Zagórki to działający od 1992 r. w miejscowości o tej same nazwie producent trumien.
– Obecnie produkujemy w starych popegeerowskich zabudowaniach na 2,5 tys. m kw. Potrzebujemy więcej miejsca. Dobudujemy do obecnego zakładu halę o powierzchni 750 m kw., na co wydamy ok. 2,5 mln zł. To na ten projekt dostaliśmy decyzję o wsparciu. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, hala będzie gotowa do końca roku – mówi Błażej Kapelski, prezes firmy.
W planach są kolejne etapy. Firma chce wybudować w pięć lat pięć hal o łącznej powierzchni 6 tys. m kw. Cała należąca do firmy działka ma 2 ha. Zagórki sprzedają głównie do Niemiec.
- To ważny rok dla naszej firmy. Przekształciliśmy się w spółkę z ograniczoną odpowiedzialności, stery przejęło trzecie pokolenie i zaczynamy budowę hali, którą odkładaliśmy od dwóch lat – mówi Błażej Kapelski.
Kiedy Edward Żywicki, jego dziadek założył firmę w 1992 r., zatrudniał ok. 40 osób, a miesięcznie firma produkowała 300 trumien. Dziś zatrudnienie jest na podobnym poziomie, ale Zagórki wytwarzają miesięcznie 3,5 tys. trumien.
Pierwszy kwartał nie był dobry dla Słupskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.
- Od 1 stycznia zmieniła się mapa pomocy regionalnej i dopuszczalny poziom spadł w województwie pomorskim z 35 do 30 proc. Potem przyszła wojna i kilku przedsiębiorców, którzy rozważali inwestycje, uznało, że klimat nie jest dobry. Obawiam się, że wydarzenia na wschodzie przełożą się na inwestycje już zadeklarowane w ubiegłym roku – mówi Mirosław Kamiński.

Są i pozytywne wiadomości: spółka jest o krok od najmu wybudowanej hali.
- Trudno było podjąć decyzję o budowie, bo wcześniej nie realizowaliśmy takich projektów. Trwała pandemia. Znaleźliśmy jednak chętnego na wynajem, to jedna z działających już w strefie polskich firm, której nazwy na razie nie mogę ujawnić. Zainwestowaliśmy ok. 10 mln zł. W przyszłym tygodniu spodziewam się decyzji nadzoru budowlanego i do końca kwietnia oddamy halę najemcy. Cieszę się, że projekt udało się domknąć przed podwyżką cen materiałów. Dziś taka hala kosztowałaby 30-40 proc. więcej. W przyszłości możemy wchodzić w tego typu inwestycje – mówi szef strefy, która prowadzi też inkubator technologiczny i oferuje specjalistyczne usługi doradcze.