Śnieżka liczy rekordowe zyski

Bartłomiej MayerBartłomiej Mayer
opublikowano: 2020-11-20 18:08

Podkarpacki wytwórca farb przyspiesza inwestycje i zapowiada obfitą dywidendę. Pandemia nie zmniejszyła popytu na jego produkty.

Wirusoodporny
Wirusoodporny
Piotr Mikrut, prezes Śnieżki zapewnia, że COVID-19 nie ma negatywnego wpływu ma przychody jego firmy.
Marek Wiśniewski

Wczesna wiosna była okresem niepewności i dlatego zarząd Śnieżki postanowił przyhamować nieco wydatki inwestycyjne. Szybko okazało się jednak, że pomimo pandemii sprzedaż materiałów budowalnych, w tym również farb rośnie, jak na drożdżach. Dlatego producent z Podkarpacia wrócił do wcześniejszych zamierzeń.

- CAPEX na 2020 r. powinni być zrealizowany zgodnie z planem – deklaruje prezes Piotr Mikrut.

Spółka zakładała, że na tegoroczne inwestycje, przede wszystkim na magazyn, przeznaczy 95 mln zł.

Zdaniem szefa Śnieżki bieżący rok może być rekordowy pod względem zysku netto. W 2019 r. cała grupa zarobiła na czysto 59,5 mln zł, a rok wcześniej 61,6 mln zł. Już po pierwszych dziewięciu miesiącach tego roku skonsolidowany wynik finansowy netto przekroczył 80,4 mln zł (przychody wyniosły prawie 621,9 mln zł, podczas gdy przed rokiem było to 528,1 mln zł, a w całym 2019 r. - 717,1 mln zł). W tej sytuacji zdaniem Piotra Mikruta dywidenda z tegorocznego zysku mogłaby być wyższa od zeszłorocznej (2,6 zł na akcję).

W trzecim kwartale Śnieżka odnotowała wzrost sprzedaży na trzech z czterech głównych rynków - w Polsce, na Węgrzech i na Ukrainie. Spadły po raz kolejny przychody na Białorusi. Piotr Mikrut ma jednak nadzieję, że to ostatni taki rok. Spółka przybudowała ofertę i liczy na to, że w zbliżającym się roku zdoła zwiększyć sprzedaż.