2009 r. przyniósł poprawę wyników spółki. W 2010 r. ma być lepiej, ale bez fajerwerków.
Śnieżka rok 2009 zamknęła przychodami 526, 2 mln zł. W 2008 r. wyniosły one 522,8 mln zł. Zysk z działalności operacyjnej spółki przekroczył 61,4 mln zł, podczas gdy w 2008 r. było to 60,3 mln zł. Śnieżka w 2009 r. miała zysk netto na poziomie 42,5 mln zł. Rok wcześniej było to 36,6 mln zł.
— Byliśmy optymistami, jeśli chodzi o wynik, mimo dekoniunktury w branży budowlanej, z którą często nas się kojarzy. Rynek farb jest raczej rynkiem stymulowanym przez działalność remontową niż budownictwo mieszkaniowe. 2010 r. zapowiada się jeszcze lepiej, jeśli chodzi o wzrost przychodów i marży — mówi Piotr Mikrut, prezes spółki.
Dynamika wzrostu będzie większa.
— Może mieć 2-procentowe tempo — mówi Piotr Mikrut.
Śnieżce ma sprzyjać dodatkowo dogodny dla jej rozliczeń handlowych kurs USD/EUR.
— Jest to istotne ze względu na nasze kontrakty na rynkach wschodnich nominowane w dolarach — mówi Piotr Mikrut.
Zarząd Śnieżki zapowiada, że w 2010 r. w Polsce spółkę czeka raczej stabilny, organiczny rozwój niż spektakularne działania inwestycyjne.
— Nasze moce w porównaniu z zapotrzebowaniem rynku są wystarczające. Stawiamy więc na zwiększenie oferty o produkty o wyższej marży — mówi Piotr Mikrut.
Śnieżka rozważa też nadal różne warianty rozwoju w Rumunii.
— Jesteśmy gotowi na rozpoczęcie tam budowy fabryki farb wodorozcieńczalnych. Pierwszy etap inwestycji pochłonie 6 mln EUR — mówi Piotr Mikrut.