Spać spokojniej

Barbara Warpechowska
opublikowano: 2017-07-13 22:00
zaktualizowano: 2017-07-13 20:25

Wykorzystanie odnawialnych źródeł energii w Polsce systematycznie rośnie.

Dane Urzędu Regulacji Energetyki (stan na koniec marca 2017 r.) pokazują, że moc funkcjonujących w Polsce instalacji tego typu wynosi prawie 8,5 GW. Dlatego na rynku zaczęły się pojawiać ubezpieczenia dla tego sektora. Użytkownicy instalacji nie muszą kupować polis, tak jak właściciele samochodów, warto jednak pamiętać o ryzyku. Okazuje się, że najwięcej strat przynoszą podstawowe uszkodzenia i awarie.

Co zabezpiecza polisa

— Podstawowym rozwiązaniem są polisy majątkowe chroniące od skutków zniszczeń czy uszkodzeń powstałych w wyniku np. powodzi lub wichury. Częstą przyczyną szkód jest także ogień. Wiatraki, montowane przede wszystkim na polach, są najwyższymi obiektami w okolicy, zatem zazwyczaj ściągają pioruny, które uderzając w łopaty wirnika, wywołują pożary. Natomiast w instalacjach spalających biomasę podstawowym ryzykiem są wybuchy — mówi Łukasz Zoń, prezes Stowarzyszenia Polskich Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych.

Można również ubezpieczyć się od strat wynikających z braku produkcji w efekcie awarii lub zniszczenia instalacji. Łukasz Zoń podaje konkretne przykłady. Jednym z nich jest wybuch i w konsekwencji pożar mechanizmu podawania biomasy do kotła energetycznego. Rozszerzony wariant polisy majątkowej zapewnił odszkodowanie pozwalające na odbudowę instalacji, a także rekompensatę ponoszonych w trakcie przestoju kosztów stałych i dodatkowych oraz strat z utraconych świadectw pochodzenia energii z OZE. Ubezpieczenie farmy wiatrowej, czyli polisa w formule B&O — Build&Operate, pozwoliła zaś na ochronę podczas budowy i eksploatacji w zakresie szkód majątkowych i finansowych związanych z przerwą w produkcji. Dzięki temu inwestor zyskał długoterminową gwarancję niskich kosztów ubezpieczenia oraz jego szeroki zakres, dostając jednocześnie poważny argument dla instytucji finansujących inwestycję. Nie można zapomnieć także o odpowiedzialności cywilnej, obejmującej roszczenia osób trzecich, które mogą ucierpieć w wyniku awarii czy nieprzewidzianego zdarzenia. Ciekawym rozwiązaniem dla producentów energii z OZE, zwłaszcza dla użytkowników wiatraków i instalacji PV, jest możliwość zarządzania ryzykiem pogodowym, czyli zakup ubezpieczenia uwzględniającego tzw. derywaty pogodowe. Oznacza to, że można ubezpieczyć się na ewentualność złych warunków pogodowych, np. zbyt małej siły wiatru lub nielicznych dni słonecznych w roku. Mechanizm działania derywatu powoduje, że jego wycena dokonywana jest w zależności od umiejscowienia instalacji i przyjętych wartości minimalnych dla czynników atmosferycznych.

Cena polisy wynosi, w zależności od instalacji, przy najszerszym zakresie akceptowanym przez instytucje finansowe od 1,5 do 2 promili wartości majątku oraz 2 do 3 promili sumy ubezpieczenia dla przerw w produkcji.

Czego nie ubezpieczymy

Do najczęściej stosowanych przez towarzystwa ubezpieczeniowe wyłączeń ochrony należy umyślne działanie lub rażące niedbalstwo ubezpieczonego. Również awarie wynikające z naturalnego zużycia lub starzenia się sprzętu nie mogą być uwzględnione w polisie. Standardowe rozwiązania ubezpieczeniowe nie obejmują również skutków działań wojennych lub zamachów terrorystycznych. W razie potrzeby można je jednak objąć ponadstandardowym zakresem ochrony, np. z uwagi na zagrożenie terrorystyczne rynek ubezpieczeniowy od dawna proponuje możliwość zakupu specjalistycznej ochrony przed skutkami zamachów. © Ⓟ