Spada produkcja polskich spotów

Wojciech Pysiewicz
opublikowano: 2000-02-23 00:00

Spada produkcja polskich spotów

Średni koszt 30-sek. filmu wynosi 400-500 tys. zł

RYZYKOWNA OSZCZĘDNOŚĆ: Czasami duże koncerny decydują się na wykorzystanie w Polsce reklam, które sprawdziły się za granicą. Zdarza się, że takie praktyki kończą się nawet spadkiem sprzedaży. Są jednak reklamy, które warto adaptować — uważa Tomasz Szulc, wiceprezes ITI Film Studio. fot. Grzegorz Kawecki

W ostatnim czasie produkuje się w Polsce mniej reklam telewizyjnych. Wpływ na to mają niekorzystne przepisy podatkowe, wysokie koszty produkcji, a także rosnące wymagania polskich artystów. Nadal utrzymuje się duża ilość reklam adaptowanych do polskich warunków, w których podkłada się jedynie głos.

Po wielkim przyroście ilości reklam kręconych w Polsce sytuacja unormowała się. Część specjalistów twierdzi nawet, że w 1999 roku w naszym kraju nakręcono mniej reklam niż w 1998. Przeciętny koszt produkcji 30-sekundowego filmu reklamowego to 400-500 tys. zł, choć zdarzają się filmy, których koszt przekracza milion złotych.

W Czechach taniej

Międzynarodowe koncerny coraz częściej decydują się na kręcenie reklam w innych krajach w tej części Europy, na przykład Czechach, gdzie tego typu produkcja jest tańsza. W Polsce funkcjonuje kilkadziesiąt firm — domów produkcyjnych, zajmujących się wytwarzaniem reklam. Jednak liczących się graczy na rynku jest zaledwie kilku. Polska ze względu na trudną do przewidzenia pogodę i brak egzotycznych krajobrazów nie jest atrakcyjnym krajem dla zachodnich agencji reklamowych. W naszym kraju droższe są stawki dla ekip technicznych oraz wyższy, bo 22-procentowy, podatek VAT, naliczany na usługi przeznaczone na rynek zagraniczny. Na ceny reklam mają także wpływ rosnące wymagania polskich artystów. Nie są to jeszcze stawki liczone tak jak na Zachodzie w milionach dolarów, ale już teraz wynagrodzenia niektórych artystów są bardzo wysokie.

Podkładają głos

Nadal w polskich stacjach telewizyjnych stosunkowo dużo jest reklam adaptowanych do polskich warunków. Międzynarodowe koncerny często decydują się na podłożenie polskiego głosu do reklam, które były wykorzystywane na innych rynkach.

— Często są to zabiegi niewłaściwe. Jednak firmy decydują się na to, ponieważ koszty produkcji reklam są bardzo wysokie, a koszty adaptacji niewspółmiernie niższe — wyjaśnia Tomasz Szulc, wiceprezes ITI Film Studio.

— Są koncerny które mają w swojej strategii tworzenie reklam regionalnych, a nawet globalnych. Inne dla każdego rynku tworzą odrębne reklamy lokalne. Wszystko zależy od specyfiki firmy, marki, produktu — tłumaczy Robert Sieradzki z agencji Ad Fabrica.

— Przy adaptacjach zawsze decydują względy finansowe. W przypadku filmów, które mają charakter ogólny, na przykład reklamy przedstawiające jadący samochód, nie ma sensu kręcić tej samej reklamy w Polsce i argument ekonomiczny jest najważniejszy — uważa Andrzej Owczarek, prezes firmy Tango Produktion.

Jego zdaniem, istotną przyczyną jest także rozpoznawalność wykorzystywanej twarzy.

— Jeżeli na przykład koncern zaangażował za duże pieniądze Claudię Schiffer, to chce tę reklamę wykorzystać także w Polsce — zauważa Andrzej Owczarek.