Przy okazji zbierania prognoz wśród ekonomistów zapytaliśmy, jak zapamiętają mijający rok — co ich zdaniem było najważniejsze i zarazem najbardziej zaskakujące w polskiej gospodarce?

Okazuje się, że wyobraźnią analityków w 2014 r. zawładnęły głównie spadające ceny w sklepach, czyli deflacja. Za najważniejsze wydarzenie roku uznało ją 33 proc. zapytanych ekonomistów. Nic dziwnego, obecna deflacja jest pierwszą od początków transformacji — a zarazem najgłębszą od czasów wczesnego Gomułki. W dodatku żaden z analityków jej nie przewidział.
— Deflacja w polskiej gospodarce jest czymś zupełnie nowym, dlatego zasługuje na specjalne wyróżnienie. Co prawda, uważam, że jej wpływ nie jest bardzo silny — dla realnej gospodarki nie ma tak dużego znaczenia, czy wskaźnik inflacji jest lekko powyżej czy poniżej zera. Obecna deflacja ma charakter raczej symboliczny: pokazuje, że gospodarka doświadcza czegoś wyjątkowego — mówi Piotr Kalisz, główny ekonomista Citi Handlowego.
Drugim wśród najczęściej wymienianych przez analityków wydarzeń minionego roku była zaskakująco dynamiczna poprawa sytuacji na rynku pracy — wskazało na nią 25 proc. ankietowanych ekonomistów. Spadek bezrobocia i wzrost zatrudnienia znacząco przerosły większość ubiegłorocznych prognoz.
— To, co wydarzyło się na polskim rynku pracy w 2014 r., praktycznie zaprzeczyło dotychczasowemu wizerunkowi tego rynku. Mimo nadal dość trudnych warunków gospodarczych miejsc pracy w Polsce szybko przybywało, a bezrobocie kurczyło się nawet w miesiącach, w których zwykle — ze względu na sezonowość — rosło. To doświadczenie sprawia, że o naszym rynku pracy można w długim horyzoncie myśleć z nieco większym optymizmem, niż dotychczas nam się wydawało — mówi Tomasz Kaczor, główny ekonomista Banku Gospodarstwa Krajowego.
Wydarzeniem, o którym nie można zapomnieć, podsumowując rok 2014, jest też falowanie dynamiki PKB. Na początku wzrost gospodarczy mocno przyspieszał, by od połowy roku — na skutek wojny na Ukrainie oraz spowolnienia gospodarczego w strefie euro — zacząć hamować. Te nieprzewidziane wahania koniunktury były najważniejszym wydarzeniem roku dla 12 proc. ekonomistów.
— Warto jednak zaznaczyć, że skutki wojny na Ukrainie oraz rosyjskiego embarga ostatecznie okazały się dla polskiej gospodarki znacznie mniej bolesne, niż spodziewaliśmy się wiosną i latem. Firmy z powodzeniem rekompensowały sobie załamanie popytu na Wschodzie działalnością na innych rynkach — mówi Rafał Benecki, główny ekonomista Banku Śląskiego.
Deflacja i obawy o wzrost gospodarczy miały też jeszcze jedną ważną implikację dla polskiej gospodarki — skłoniły Radę Polityki Pieniężnej do obniżek stóp procentowych. Główna stopa spadła w październiku o 50 pkt. bazowych do rekordowo niskich 2 proc. To niespodziewane cięcie było najważniejszym wydarzeniem dla 12 proc. ekonomistów.
— Na początku roku sądzono, że bank centralny raczej będzie podnosił stopy, a nie obniżał. Sytuacja odwróciła się więc o 180 stopni — mówi Dariusz Winek, główny ekonomista Banku Gospodarki Żywnościowej.