Spadły inwestycje zagraniczne
Prawie o 2 mld USD mniej niż rok wcześniej zainwestowały w Polsce zagraniczne firmy w 1999 roku — twierdzi Państwowa Agencja Inwestycji Zagranicznych. To efekt kryzysu rosyjskiego i osłabienia tempa wzrostu gospodarczego.
Według Państwowej Agencji Inwestycji Zagranicznych, wysokość bezpośrednich inwestycji zagranicznych wyniosła w 1999 r. 8,2 mld USD (ponad 34 mld zł). W porównaniu z 1998 r. (10,1 mld USD) ich wartość spadła niemal o 2 mld USD.
— Biorąc pod uwagę kryzys w Rosji i stagnację gospodarczą w Europie Zachodniej nie jest to zły wynik — ocenia Adam Pawłowicz, szef PAIZ.
Jego zdaniem, bogate plany prywatyzacyjne resortu skarbu, dobra koniunktura gospodarcza i rosnące zainteresowanie Polską sprawią, że w 2000 r. zagraniczne firmy zainwestują w Polsce od 10 do 12 mld USD (41-50 mld zł).
Podobnego zdania jest Mirosław Gronicki, ekonomista Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych.
— Spadek wartości inwestycji w 1999 roku wynikał głównie ze wzrostu ceny dolara. Ich wolumen zmniejszył się nieznacznie. Napływ kapitału w 2000 roku może sięgnąć 12 mld USD — twierdzi Mirosław Gronicki.
Atrakcyjna prywatyzacja
W 1999 roku najwięcej inwestycji napłynęło do sektorów telekomunikacyjnego i finansowego. Zainteresowanie inwestorów budziła też prywatyzacja. Aż 2,7 mld USD (ponad 11 mld zł) przeznaczyły zagraniczne firmy na zakup udziałów i akcji prywatyzowanych przedsiębiorstw (w 1998 r. tylko 298 mld USD). W tym samym czasie udział polskiego kapitału w prywatyzacji wyniósł 120 mln USD.
Od 1990 r. łączna wartość zagranicznych nakładów w Polsce to 38,9 mld USD. Najaktywniej inwestują Niemcy, Amerykanie i Francuzi. W 1999 r. nastąpiła zmiana lidera: koreańskie Daewoo (1,55 mld USD) wyparło z pierwszej pozycji włoskiego FIAT-a (1,47 mld USD).
Koło napędowe
Co roku zagraniczne inwestycje stanowią około 17 proc. wszystkich nakładów inwestycyjnych. W firmach, bezpośrednio lub pośrednio kontrolowanych przez zagraniczny kapitał, pracuje ponad 16 proc. zatrudnionych w Polsce.
— 30 mld USD, które napłyną w ciągu trzech lat, jest niezwykle ważne dla Polski. Za nimi idą nowe technologie produkcji, organizacji pracy i know-how — podkreśla Mirosław Gronicki.