Spalarnia Kraków w ogniu walki

Anna Pronińska
opublikowano: 2012-08-02 00:00

Budimex wygrał w Krajowej Izbie Odwoławczej kontrakt wart ponad 700 mln zł. Może jednak krótko cieszyć się zwycięstwem

Nie widać końca walki o krakowską spalarnię. Teraz najbliżej jednego z największych zleceń na rynku spalarni, bo wartego (według budżetu) 792 mln zł brutto, jest konsorcjum z giełdowym Budimeksem, belgijskim Keppel Seghers i hiszpańską Cespą. Jednak w przypadku krakowskiej inwestycji jeszcze wszystko może się zdarzyć. Wczoraj Krajowa Izba Odwoławcza (KIO) odrzuciła dwa odwołania.

Pierwsze złożyła koreańska firma Posco Engineering & Construction, która walczyła o wykluczenie oferty Budimeksu. Przypomnijmy, że giełdowej spółce intratne zlecenie przypadło po tym, jak kolejno z postępowania wykluczono oferty giełdowego Mostostalu Warszawa (oferował 729 mln zł brutto), a następnie konsorcjum z udziałem PBG (700 mln zł brutto).

— Odwołująca się firma Posco powołała się na te same okoliczności, które w czerwcu KIO odrzuciła w stosunku do Budimeksu. Chodziło o zarzuty merytoryczne do oferty, a konkretnie kwestie cementu, który miał stabilizować odpady, a tego, według Posco, nie robił — mówi Małgorzata Stręciwilk, rzeczniczka KIO. KIO odrzuciła także odwołanie konsorcjum z udziałem PBG, które nie zgadzało się z decyzją o wykluczeniu go z postępowania z powodu upadłości.

— W takich okolicznościach wykonawcy przysługuje skarga do sądu, a nie odwołanie do KIO — wyjaśnia przyczyny decyzji izby Małgorzata Stręciwilk. Przypomnijmy, że PBG zostało wyeliminowane z krakowskiego konkursu, po tym jak Budimex odwołał się w tej sprawie do KIO.

Jeszcze sąd

Zdaniem przedstawicieli KIO, po środowym orzeczeniu zamawiający może już bez przeszkód zawrzeć umowę z wyłonionym wykonawcą, czyli Budimeksem. Jednak Krakowski Holding Komunalny (KHK) nie zamierza się spieszyć.

— Po orzeczeniach KIO zostanie wznowiona kontrola prezesa Urzędu Zamówień Publicznych (UZP). Dopiero po jej zakończeniu będziemy mogli podpisać umowę z wykonawcą — mówi Jarosław Gurbiel, kierownik jednostki realizującej projekt w KHK.

Do tego czasu zwycięzcą może już być inna firma. 7 sierpnia w sądzie odbędzie się rozprawa w sprawie skargi Mostostalu Warszawa.

— W zależności od wyroku sądu umowa zostanie podpisana z Budimeksem lub Mostostalem Warszawa. Ostatecznie planujemy podpisać ją na początku września tego roku. Oddanie do użytku Zakładu Termicznego Przekształcania Odpadów planowane jest na wrzesień 2015 r. — mówi Jarosław Gurbiel.

Po ewentualnej wygranej Mostostalu teoretycznie znów otwiera się droga do odwołań innych podmiotów. Oznaczałoby to wydłużenie procedury o kolejne tygodnie.

Na czele stawki

Budimex jest dobrej myśli.

— Spokojnie czekamy na decyzje zamawiającego w Krakowie. Jeżeli pojawią się kolejne projekty spalarni w tradycyjnym modelu zamówień, to będziemy je analizować — mówi Krzysztof Kozioł, rzecznik Budimeksu. Budowlana firma na razie jest zdecydowanym liderem w tej dziedzinie. Oprócz krakowskiego zakładu niemal w garści ma też zlecenie na spalarnię w Białymstoku. Za realizację zadania spółka zaoferowała 409 mln zł brutto.

— Z naszej perspektywy wszystko idzie pomyślnie. W czerwcu wyłoniliśmy wykonawcę. Były dwa odwołania: Rafako i Astaldi, ale KIO podzieliła nasze stanowisko. Teraz prezes UZP sprawdza dokumentację. Po tej kontroli, na przełomie sierpnia i września, podpiszemy umowę z wykonawcą — mówi Jarosław Wasilewski, rzecznik spółki komunalnej Lech realizującej białostocki projekt.

Przegrani mogą się jeszcze odwołać do sądu. Ryzyko wiąże się też z zaskarżeniem przez ekologów decyzji środowiskowej. W najbliższych tygodniach WSA ma wydać wyrok w tej sprawie.

743

mln zł brutto Tyle konsorcjum z udziałem Budimeksu zaoferowało za realizację krakowskiej spalarni.