Specjaliści od szukania specjalistów (i nie tylko)

Joanna Inorowicz
opublikowano: 2005-04-18 00:00

W Polsce działa kilkadziesiąt agencji doradztwa personalnego, jednak z ich usług korzysta zaledwie kilka procent firm. Może niesłusznie?

Agencje doradztwa personalnego, zwane też firmami rekrutacyjnymi, pojawiły się wraz z wejściem do naszego kraju zachodnich firm. W międzynarodowych koncernach korzystanie z ich usług to standard. W polskich firmach — sytuacja wciąż niecodzienna.

— Nasza firma pochodzi z Irlandii. Tam nawet dwuosobowe przedsiębiorstwo zleca rekrutację zewnętrznej firmie. Pracodawcy nie chcą na to marnować czasu. Polskie firmy zlecenie rekrutacji specjalistom traktują jako „zbędne koszty” — mówi Katarzyna Borawska z firmy Grafton.

Takie podejście potwierdza Adam Brzozowski, konsultant firmy doradczej HRK, w której 80 proc. klientów, korzystających z usług rekrutacyjnych, to korporacje lub firmy międzynarodowe.

— Duża część polskich firm nie jest jeszcze świadoma znaczenia profesjonalnie przeprowadzonego procesu rekrutacji. Pewną barierą mogą też być wydatki, postrzegane jako jednorazowe. A przecież jest to inwestycja, która opłaci się w perspektywie długoterminowej — podkreśla Adam Brzozowski.

Przedsiębiorcy zgłaszają się do agencji głównie wtedy, kiedy nie potrafią poradzić sobie z samodzielnym przeprowadzeniem naboru.

— Możemy szybko pomóc firmie, która produkuje na zamówienie i poszukuje w ciągu dwóch tygodni np. 150 osób. Łącznie z ubezpieczeniem dla tych ludzi i opłatami na ZUS — mówi Piotr Wysocki z Adecco Polska.

Co robi agencja

Firmy takie jak Bigram, Grafton czy HRK zajmują się doradztwem personalnym i poszukiwaniem pracowników na zlecenie pracodawców. Szukają m.in. kandydatów na stanowiska menedżerskie. Tak zwany executive search dotyczy osób o wysokich kwalifikacjach i sporym stażu zawodowym. Najczęściej wcale nie poszukują one pracy — pracownik agencji musi więc do nich dotrzeć i namówić do wzięcia udziału w rekrutacji.

Agencje wyszukują też specjalistów różnych branż, a także pracowników tymczasowych. Agencja zamieszcza ogłoszenia w prasie i internecie, przeprowadza rozmowy, aż do wyłonienia określonej liczby kandydatów, których przedstawia przyszłemu pracodawcy. Agencje tworzą własne bazy danych. Największe z nich zawierają setki tysięcy aplikacji potencjalnych kandydatów.

— Mamy doświadczenie, znamy branże i środowiska profesjonalne, więc jest nam łatwiej dotrzeć do właściwych kandydatów. Bywa też tak, że szefowie działów personalnych, ze względu na koszty, sami zabierają się do szukania pracowników. Niekiedy się udaje, ale bywa i tak, że nie sposób znaleźć właściwej osoby. Wtedy firma zwraca się do nas — wyjaśnia Sylwia Kochanowska z Bigram Personnel Consulting.

Liczy się solidność

Firmy korzystające z usług doradztwa personalnego cenią je za profesjonalizm.

— Współpracujemy z kilkoma agencjami. Zgłaszamy się do nich, jeżeli mamy mało czasu albo na rynku jest niewielu specjalistów w danej branży. Agencje pomagają nam dwutorowo. Przeprowadzają executive search — w ten sposób szukanych jest rocznie kilka osób na wyższe stanowiska, albo wynajmują nam pracowników tymczasowych — mówi Katarzyna Krupa, specjalista ds. rekrutacji w Nestlé Polska.

Ile to kosztuje

Koszt procesu rekrutacji można oszacować dopiero po przeanalizowaniu potrzeb zleceniodawcy.

— Cena zależy m.in. od stanowiska, strategicznej roli danej osoby w firmie, doświadczenia, atrakcyjności danej branży. To decyduje o skali trudności projektu — wyjaśnia Adam Brzozowski.

Koszt pojedynczej rekrutacji sięga od 5 do 10 tys. zł. Bigram rozkłada płatność na kilka rat.

— Większą część otrzymujemy po rekrutacji i podjęciu przez kandydata pracy. Koszty różnią się w zależności od stanowiska. Koszt rekrutacji specjalisty to 20-30 proc. jego rocznego wynagrodzenia. Przy wyjątkowych wymaganiach koszt rekrutacji jest większy — mówi Sylwia Kochanowska.

Grafton daje gwarancję, że jeśli zatrudniony pracownik np. po miesiącu będzie chciał odejść, firma znajdzie jego następcę.