Spółki piwne oczekują wzrostu sprzedaży

Maciej Zbiejcik
opublikowano: 2001-01-25 00:00

Spółki piwne oczekują wzrostu sprzedaży

Giełdowe browary liczą, że w 2001 roku wzmocnią swoją pozycję na rynku

Sądząc po zapowiedziach przedstawicieli giełdowych browarów — zwłaszcza małych — w 2001 roku można oczekiwać znaczącej poprawy ich wyników finansowych. Niewykluczone, że przełoży się to na poprawę wyceny spółek na warszawskim parkiecie.

Mimo że giełdowe browary liczą na rosnącą sprzedaż piwa, ich szefowie nie popadają w hurraoptymizm.

— Spektakularne wzrosty na rynku piwnym są raczej trudne do osiągnięcia. Dynamiczny przyrost sprzedaży może zagwarantować jedynie przejęcie browaru, który dysponuje określonym udziałem na rynku — zaznacza Adam Brodowski, prezes Strzelca.

Wzrost i redukcja

Na lepsze wyniki liczą przede wszystkim browary zaliczane do grupy regionalnych producentów piwa. Ich szefowie nie ukrywają sporego apetytu na zwiększenie swoich wpływów w lokalnych rynkach.

— W tym roku liczymy na wzrost 30-40 proc. Jednak mimo to należy podkreślić, że fiskalizm państwa jest zbyt ostry i nie sprzyja rozwojowi browarów. Wysoka akcyza zmusza browary do stałego obniżania kosztów. Z reguły pierwszym krokiem do zmniejszenia wydatków jest redukcja zatrudnienia. W tym roku rozważamy możliwość ograniczenia liczby pracowników o 15-16 proc. — ocenia Adam Brodowski.

Spółka duże nadzieje wiąże z modernizowanym browarem w Rybniku.

Zmodernizowana Łomża

Na większe przychody ze sprzedaży piwa liczy również giełdowy Pepees. Łomżyński browar od 2000 roku działa jako samodzielny podmiot.

— Mam nadzieję, że w 2001 roku osiągniemy sprzedaż wyższą o 10 proc. od ubiegłorocznej. Po przeprowadzeniu modernizacji, która zostanie zakończona prawdopodobnie w maju, będziemy mogli wyprodukować około 600 tys. hl piwa. W ubiegłym roku wyprodukowane 370 tys. hl piwa było wszystkim, na co wówczas stać było browar — tłumaczy Krzysztof Jarmul, prezes Browaru Łomża, należącego do Pepeesu.

Zarząd Pepeesu szacuje, że nakłady inwestycyjne związane z modernizacją mogą wynieść nawet 25 mln zł. Z racji niedojścia do skutku nowej emisji akcji, która miała być zapleczem finansowym dla spółki, pomocy browar musi szukać w kredytach bankowych.

Uzyskanie funduszy na inwestycje nie jest jedynym zmartwieniem małych browarów. Muszą zmagać się z konkurencją, która często przewyższa je potencjałem.

— Nieustannie czujemy na sobie oddech dużych browarów. Niektóre z nich, mimo wzrostu akcyzy nie zdecydowały się na podniesienie cen piwa — podkreśla Krzysztof Jarmul.

Poprawy wyników oczekują także giełdowi potentaci. O tym, jak bardzo Żywcowi zależy na odbudowie utraconego w ubiegłym roku rynku, świadczy powołanie nowej spółki. Grupa Handlowa, tak nazywa się ten podmiot, zajmie się wspomaganiem sprzedaży i marketingu wszystkich browarów jednoczonych wokół Żywca. Ma to sprawić, że Grupa Żywiec będzie w stanie odpierać ataki Kompanii Piwowarskiej.

Także Okocim nie czeka bezczynnie. Niewykluczone, że już wiosną zostanie rozpoczęta modernizacja zakładu brzeskiego, co powinno znacznie zwiększyć jego produkcję. Na rynku pojawiają się również spekulacje na temat ewentualnych akwizycji Okocimia, które mogłyby znacznie wzmocnić jego pozycję.

Piwna inwestycja

Zapowiedzi giełdowych browarów o poprawie wyników mogą zaowocować wzrostem rynkowej wyceny. Na ten fakt tym bardziej warto zwrócić uwagę, że spółki piwne od dłuższego czasu rzadko znajdowały miejsce w portfelach giełdowych inwestorów.