Spółki węglowe nie zmienią planów
Związki zawodowe odrzucają rządową korektę programu naprawy górnictwa
Rządowa korekta programu naprawy górnictwa wciąż czeka na akceptację przez górnicze związki zawodowe. Kolejny plan restrukturyzacji branży został jednak przez nie oprotestowany. Spółki węglowe zapowiadają zarazem, że niezależnie od tego, czy korekta zostanie przyjęta czy nie, w przyszłym roku nie będą potrzebne zmiany dotychczasowych biznesplanów.
Nad zmianami w programie górniczej reformy rząd debatował już pięciokrotnie. Korekty wymusiła m.in. konieczność dostosowania wcześniejszych planów do rynkowych realiów — tegorocznego spadku cen i popytu na węgiel.
Janusz Steinhoff, minister gospodarki, twierdzi, że korekta jest już gotowa i czeka jedynie na akceptację związków zawodowych. Te z kolei deklarują, że nie zgodzą się na rządowe propozycje.
— Kolejna korekta programu oznacza brak pieniędzy dla 10 tys. odchodzących z pracy górników — uważa Zdzisław Dyrcz, szef „S” w Gliwickiej Spółce Węglowej.
Prywatyzacyjne weto
Jego zdaniem, sekcja krajowa górniczej Solidarności nie zgodzi się na budżetowe propozycje również dlatego, że rząd nie konsultował ich z górniczymi gminami, które nie są w stanie zapewnić zwalnianym górnikom alternatywnego zatrudnienia.
Związki nie zgadzają się również na proponowane przez rząd i Bank Światowy przyśpieszenie prywatyzacji branży. Zdzisław Dyrcz uważa, że prywatyzacja wyodrębnionych ze spółek węglowych pojedynczych kopalń spowoduje dalsze pogorszenie sytuacji firm nie przeznaczonych do prywatyzacji. Jego zdaniem, sprywatyzowanie tylko kilku kopalń spowoduje, że podmioty, które pozostaną państwowe, trafią wkrótce do spółki likwidacyjnej — taką bowiem zamierza utworzyć rząd — i przestaną istnieć.
Jerzy Januga z Rady Krajowej Związku Zawodowego Górników w Polsce, twierdzi, że prywatyzacja będzie niekorzystna także dla sprzedawanych kopalń.
— Inwestor, wchodząc do kopalni, będzie chciał redukować koszty. Zwolni więc ludzi i zamrozi płace — twierdzi Jerzy Januga.
Zarządy spółek węglowych uważają z kolei, że Rada Ministrów debatowała w październiku i listopadzie nad węglową korektą aż pięć razy tylko po to, by wreszcie — paradoksalnie — wyliczyć taką prognozę spadku zatrudnienia i wydobycia węgla, jaką szefowie spółek węglowych opracowali już w lipcu.
Czarne błędne koło
Jednak tak naprawdę, wskaźniki prognozowane przez resorty gospodarki i finansów są całkowicie odmienne od założeń górniczych biznesplanów. Spółki węglowe twierdzą na przykład, że będą rentowne w 2001 roku i zarobią netto 146 mln zł. Rządowy program mówi, że wtedy kopalnie mają zarobić 410 mln zł. Korekta MG przewiduje zaś rentowność branży w 2002 roku i zysk netto 587 mln zł. MF chce utrzymać założenia rządowego programu.
Zdaniem Romana Majora, prezesa Jastrzębskiej Spółki Węglowej, zmiana biznesplanów nie jest potrzebna, bo rząd właśnie dostosowuje swoje prognozy do planów górniczych zarządów.