Spotkałem szczęśliwych ludzi

DANUTA HERNIK
opublikowano: 2014-02-28 00:00

Paweł Szewczyk, prezes Nettle, od kilku lat jeździ z kolegami na męskie wyprawy w miejsca nieturystyczne i nie do końca przyjazne. Byli już w Boliwii, na Borneo, Alasce, w Wietnamie i Etiopii.

Jak wygląda taka wyprawa?

Rezerwujemy tylko przeloty i pierwszy nocleg. Resztę organizujemy na miejscu.

Opowie pan o jednej z nich?

Dotychczas najsilniejsze wrażenia zostawiła mi Boliwia — kraj dziewiczy i niezwykle zróżnicowany – góry, płaskowyż (Altiplano), dolina Amazonki i dżungla. La Paz — pierwsza noc na wysokości około 4 tys. m n.p.m. — nieprzespana. Na śniadanie dostaliśmy coca mate (herbatkę z liści koki), która pobudza i osłabia skutki wysokości (Boliwijczycy żują cocę dla wzmocnienia). Smakowanie Boliwii zaczęliśmy od przejazdu na rowerze tzw. drogą śmierci z La Paz do Doliny Yungas. To szutrowa trasa szerokości około 2,5 m na skalnej półce — z jednej strony skała, z drugiej przepaść. Pięć godzin fascynujących widoków i emocji. Później była przeprawa do Rurrenabaque — wioski w dżungli — a stamtąd w górę rzeki do dziewiczej dżungli, gdzie musieliśmy maczetami wykarczować miejsce na obozowisko. Noc spędzaliśmy na wykonanych własnoręcznie leżyskach, pod moskitierą, w nibykokonach. Te odgłosy, te insekty... I wreszcie księżycowy krajobraz (pustynia i nagie góry w kolorze ochry) w drodze oraz biało-błękitny już na jeziorze Uyuni — płytkim, wyschniętym, na solnej skorupie z białymi stalagmitami. Spotkaliśmy dwóch misjonarzy, redemptorystów z Polski, którzy zbudowali barkę, by pomagać żyjącym w odległych osiedlach. Jeden z nich opiekuje się teraz boliwijskim sierocińcem, a my go w tym wspieramy.

Ludzie w Boliwii...

Indianie i Metysi boliwijscy to ludzie twardzi i pracowici. Solą tej ziemi są cholitas, kobiety w melonikach uwijające się przy straganach, w sklepikach, dźwigające tobołki… Widziałem tam szczęśliwych ludzi — nie zawsze do końca ubranych, biednych, ale uśmiechniętych. Widziałem w ich oczach, że nie potrzebują niczego więcej. Te wyjazdy są ucieczką od codziennej pogoni, zwrotem ku innym wartościom w życiu.