Wczoraj przed południem wstrzymano obrót akcjami na moskiewskiej giełdzie MICEX. Zanim to się stało, indeks spadł o 12,5 proc.
W poniedziałek o 11.37 wstrzymano na godzinę obrót akcjami na moskiewskiej giełdzie. Do tego czasu Łukoil stracił 10,65 proc., Norilsk Nickel 12,77 proc., Sbierbank 9,06 proc., a Jukos, koncern paliwowy, który był przyczyną wyprzedaży, potaniał o 18,79 proc.
W sobotę aresztowano Michaiła Chodorkowskiego, prezesa Jukosa. Prokurator stawia mu sześć zarzutów, m.in. oszustwo, unikanie płacenia podatków i fałszerstwo dokumentów. Szef Jukosa znajduje się w moskiewskim więzieniu i może tam zostać do 30 grudnia.
„Aresztowanie nie będzie miało wpływu na działalność operacyjną spółki. Jukos wypełni wszelkie zobowiązania wobec inwestorów i wierzycieli. Oskarżenia stawiane Michaiłowi Chodorkowskiemu to absurd” — brzmi oficjalny komunikat Jukosa.
W lipcu aresztowano Płatona Lebiediewa, kontrolującego w Jukosie 60,5 proc. O unikanie płacenia podatku oskarżono członka zarządu spółki, a jednego z dyrektorów — o usiłowanie morderstwa. Panuje przekonanie, że ataki na Jukosa wiążą się z poparciem udzielanym przez Michaiła Chodorkowskiego partiom liberalnym.
Władimir Putin, prezydent Rosji, nie chce się mieszać w działania prokuratury.
— Przed prawem wszyscy powinni być równi. W przeciwnym razie nie nauczymy nikogo płacenia podatków — powiedział Władimir Putin.
Aresztowanie szefa największego koncernu paliwowego w Rosji będzie mieć, zdaniem analityków, negatywny wpływ na nastroje zagranicznych inwestorów, którzy zaczną wyprzedawać akcje spółek paliwowych, energetycznych i telekomunikacyjnych i może doprowadzić do 20-proc. spadku na giełdzie. Z drugiej strony, analitycy wskazują, że wprawdzie zła sytuacja w Jukosie pogorszy nastroje giełdowych graczy, ale najważniejsze, że prokuratura nie ma żadnych zarzutów do bieżącej działalności Jukosa.