Stefan Lewandowski: mój priorytet — stabilny wzrost 6 proc. rocznie
Rok temu polska gospodarka widziana była jako tygrys, młody i słaby od szybkiego wzrostu, ale tygrys. Szybki wzrost wymaga dobrego odżywiania.
ZAROZUMIALSTWO zrozumiałe dla potrzeb public relations nie miało potwierdzenia w pragmatyce. Pragmatyka okazała się oparta na braku analizy, co się stanie w otoczeniu polskiej gospodarki. Schładzanie, może paniczne (Azja), może doktrynalne (monetaryzm), stało się lekiem, który osłabił tendencje ozdrowieńcze pacjenta na tle powszechnej grypy.
BŁĄD ZANIECHANIA byłby lepszą diagnozą. Gospodarki nie należało schładzać. A gdyby tak jeszcze raz przeanalizować priorytety. Gdyby priorytetem był wzrost gospodarczy (minimum 6 proc.), a nie duszenie inflacji bez względu na koszty. A koszty zaczynają być wysokie. Dziś ludzie nie są w narkozie, jak w 1990 roku. Minione lata nauczyły ekonomii nawet chłopa. Eksportera też.
CZY NAPRAWDĘ priorytetem powinno być duszenie inflacji, przy superdrogich kredytach, przy likwidacji subwencji (ciepło, energia elektryczna), kosztem deficytu w handlu zagranicznym, równemu gierkowskiemu zadłużeniu, kosztem ruiny ekspansywnych gospodarstw wiejskich. Polska gospodarka bardziej dziś przypomina bankiet z tytułu sprzedaży części majątku niż oddolny rozwój wynikający z wykształcenia, efektywności, ambicji, krajowych inwestycji. Chciałbym zobaczyć listę polskich przedsiębiorstw, które w minionych latach pozostały polskie i które potrafiły obronić się w rosnącej nierównej konkurencji, nie posiadając monopolu w swojej branży (lasy państwowe).
A GDYBY TAK za priorytet przyjąć stabilny wzrost minimum 6 proc. rocznie. Warunki podstawowe to spokój społeczny, prywatyzacja, sukcesywnie malejące koszty pieniądza, napływ zagranicznego kapitału inwestycyjnego (tego, który się zatrzyma tu na lata), dobre stosunki z sąsiadami (dobry klimat dla kooperacji i polskich inwestycji na wschodzie i południu).
WYŚCIG o każdy miesiąc skrócenia czasu koniecznego dla przyłączenia Polski do Unii Europejskiej przypomina kierowcę, który przekracza prędkość, aby wcześniej dojechać. Wiadomo, czym to się kończy. Lepperem.
DO UNII ma wejść państwo polskie. Naród prawie 40-milionowy, a nie tylko profesorowie, wysocy urzędnicy i bogaci importerzy. Co począć z eksporterami, wicemistrzami, nie najzdrowszymi, nie najpiękniejszymi. Są tacy, którzy rozwiązanie widzą w pozbyciu się ich. Czy to jest demokracja?
DLACZEGO POLSKA przyjmuje tryb negocjacji włączenia do NATO, Unii, który uniemożliwia nam prowadzenie trudnych negocjacji?
Stawianie na tłumienie inflacji za wszelką cenę wystawia rachunek społeczny, którego żadna partia w Polsce nie może zapłacić. Tak popularnych partii w Polsce już dziś nie ma. Dla utrzymania stabilności konieczne jest sukcesywne rozwiązywanie problemów.
WZROST POZWALA na negocjacje i prognozowanie czasu i kolejności rozwiązywania problemów. Po poprstu po kolei — najpierw to, co hamuje w prost i to, co jest możliwe. Latwiej jest dzielić rosnący bochenek. Trudno oferować grupie społecznej kajzerkę do podziału. Mój priorytet — stabilny wzrost — minimum 6 proc. rocznie. Rok po roku, rok po roku...
Stefan Lewandowski jest prezesem Izby Przemysłowo-Handlowej Inwestorów Zagranicznych, prezesem firmy Haste International