Stek z teriyaki

Stanisław Majcherczyk
opublikowano: 2007-06-29 00:00

Wśród smakoszy rozeszła się wiadomość, że chyba powoli zaczynają się z Zachodu kulinarne powroty. Pierwszą jaskółką jest szef kuchni restauracji Bazaar na Jasnej. Od razu tam wpadliśmy. Lektura menu tak nas wzruszyła, że poszliśmy po całości. Zamówiliśmy aż trzy dania główne. Pierwszy przypłynął smakowity sandacz z risottem z czarnego ryżu w sosie antiboise (69 zł). Jeszcze wyżej podbił smakową poprzeczkę comber jagnięcy z delikatną pastą z oliwek (97 zł). Na dzień dobry bezceremonialnie domagał się chilijskiego wina rose. Musieli to chyba gdzieś wcześniej na boku przećwiczyć, bo było dobrze.

Trzeci nasz wybraniec — stek z polędwicy wołowej marynowany w sosie teriyaki (69 zł) powalił nas na kolana. Co za finezja smaków. Podnieśliśmy się z klęczek tylko po to, by sięgnąć po kartę win. Choć pod stołem były głosy, by nie psuć sobie dotychczasowych wrażeń i w ogóle z win zrezygnować. Uznaliśmy je jednak za wysoce nie na miejscu. Poprosiliśmy o hiszpana z Penedes. Gran Coronas, Cabernet Sauvignon, Reserva, 2005, Torrez (375 ml 75 zł). Wybór okazał się nad wyraz słuszny. Stworzyli z polędwicą niezapomniany duet smakowy.