Tartaki są niezadowolone z działań LP. Większy spokój zachowują firmy meblarskie.
Longin Graczkowski
prezes Koszalińskiego Przedsiębiorstwa Przemysłu Drzewnego
Do końca roku brakuje nam około 40 tys. m sześc. drewna, co stanowi około 12 proc. rocznego przerobu. Oznacza to, że w grudniu 9 z 15 naszych zakładów może zatrzymać produkcję. To z kolei znaczy, że poniesiemy wielomilionowe koszty, które odbiją się na wynikach całorocznych. Od Lasów Państwowych wcale nie wymagamy zwiększania wycinki. Domagamy się jednak stabilności, a więc podpisania długoterminowych umów. Tylko w taki sposób można właściwie prowadzić biznes. Lasy Państwowe muszą też pamiętać, że są monopolistą. Podwyższanie cen sprzedaży drewna może doprowadzić do sytuacji, że wiele tartaków upadnie i Lasy Państwowe zarobią mniej niż mogłyby sprzedając drewno taniej. Tak właśnie stało się w 2001 r.
Andrzej Korzeb
wiceprezes Fabryk Mebli Forte
Dla przemysłu meblarskiego zamieszanie na rynku drewna nie ma większego znaczenia, bo tylko 5 proc. wykorzystywanego w branży surowca stanowi drewno lite. Reszta to okleiny czy płyty wiórowe, które powstają z odpadów. A tych przy większym przerobie drewna jest nawet więcej.