Do strajków doszło na północy kraju, gdzie znajdują największe złoża węgla. AFP dotarła do nagrania, na którym widać górników protestujących na ulicach miasta Shuangyashan w prowincji Heilongjiang. To pracownicy Longmay Mining Holding Group, największego koncernu górniczego w północnych Chinach.

- Jestem na kolanach, moja rodzina nie ma co jeść – krzyczy na nagraniu do przedstawiciela władz starsza kobieta. - Powiedz, jak mamy żyć? - dodaje.
Na nagraniach widać interweniującą policję. Świadek protestów powiedział AFP, że głównym żądaniem górników jest wypłata zaległych wynagrodzeń. Górnicy mieli wyjść na ulice po tym, jak gubernator prowincji stwierdził publicznie, że spółka nie jest winna żadnych pieniędzy.
Lokalny rząd przekonuje, że problemy finansowe spółki wynikają z nieefektywności produkcji. Zwraca uwagę, że korzysta ona z trzykrotnie większej ilości pracowników do wydobycia 10 tys. ton węgla niż wynosi średnia krajowa.