Płonący zbiornik z ropą naftową w rafinerii w Trzebini został ugaszony w niedzielę późnym wieczorem. Potem przez kilka godzin schładzano trzy sąsiednie zbiorniki, w których podniosła się temperatura. Zbiornik o pojemności 10000 ton, w którym znajdowało się 800 ton ropy naftowej zapalił się niedzielę około 16.00 od uderzenia pioruna
Mieszkańcy Trzebini mogą spać spokojnie - takie zapewnienie padło z ust wojewody małopolskiego Jerzego Adamika, który przybył na pogorzelisko.
Ze wstępnych ustaleń wynika, iż przyczyną pożaru były wyładowania atmosferyczne. Na miejscu pożaru pracuje specjalna komisja z PKN Orlen, która spróbuje ustalić, dlaczego w chwili uderzenia pioruna nie zadziałała instalacja odgromowa.
Komisja ma oszacować straty, które według wstępnych ocen sięgają co najmniej 8 milionów złotych. Rzecznik PKN powiedział, ze ostateczny bilans strat będzie znany w poniedziałek lub we wtorek.
PKN Orlen poinformował, że w zdarzeniu nie odnotowano ofiar w ludziach. Płocki koncern nie będzie miał też nadzwyczajnej straty z powodu pożaru zbiornika ropy, gdyż zbiornik był ubezpieczony - poinformował w poniedziałek rzecznik PKN.
Rafineria Trzebinia należy do Grupy Kapitałowej PKN Orlen. Płocka spółka posiada w niej 77 proc. udziałów, 9,18 ma Skarb Państwa, pozostali akcjonariusze mają 13,75 proc.
PK