Strefy nie ulegają kryzysowi

Marta Sieliwierstow
opublikowano: 2009-09-08 06:51

SSE to barometr atrakcyjności inwestycyjnej Polski. Nic dziwnego, że podczas kryzysu są w centrum zainteresowania.

Czternaście Specjalnych Stref Ekonomicznych (SSE) w całym kraju zajmuje ponad 12,5 tys. ha. Niemal od początku były wabikiem przede wszystkim na zagranicznych inwestorów. Działo się tak w dużej mierze ze względu na ulgi podatkowe, np. zwolnienie z podatku dochodowego czy możliwe w niektórych gminach zwolnienie z podatku od nieruchomości. Dodatkowym atutem, sprawiającym, że przedsiębiorcy chętnie lokowali w strefach swoje zakłady, była bezpłatna pomoc przy załatwianiu formalność związanych z inwestycją, a także teren pod zabudowę z pełną infrastrukturą.

Mimo że przed przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej ich los był niepewny, udało się je utrzymać. A nasza akcesja dodatkowo przyczyniła się do napływu kapitału do stref.

Na koniec marca 2009 r. w specjalnych strefach zrealizowano inwestycje za ponad 58,8 mld zł. Na podstawie ważnych zezwoleń działo w nich ponad 1,1 tys. przedsiębiorców, którzy stworzyli około 200 tys. miejsc pracy.
Nie jest źle

Kryzys w mniejszym lub większym stopniu dotknął wszystkie strefy. Już na początku 2009 r. zarządzający informowali o mniejszym niż w poprzednich latach zainteresowaniu przedsiębiorców. Mimo to patrzyli w przyszłość z optymizmem i zapewniali, że nie jest aż tak źle, jak się spodziewali po dochodzących ze świata informacjach o kryzysie. Z czym jest gorzej?

Mielecka strefa ekonomiczna
Mielecka strefa ekonomiczna
None
None

Więcej we wtorkowym "Pulsie Biznesu"