Sąd wpisał do rejestru Jacka Bartkiewicza i Krzysztofa Żyndula. Ich wybór kwestionuje Jan Kulczyk. Zapowiada walkę przed sądem.
Szala w sporze Jan Kulczyk–Ministerstwo Skarbu Państwa przechyliła się na stronę resortu kierowanego przez Jacka Sochę.
— W ubiegły czwartek sąd rejestrowy w Warszawie podjął decyzję o wpisaniu do rejestru wszystkich nowych członków rady nadzorczej PKN Orlen — poinformował nas przedstawiciel sądu.
Wśród nich znaleźli się reprezentujący w radzie skarb państwa: Jacek Bartkiewicz oraz Krzysztof Żyndul. Ich wybór w skład rady zakwestionował wcześniej Jan Kulczyk.
Pierwsze starcie
Z punktu widzenia tego największego prywatnego akcjonariusza Orlenu nie wszystko jest stracone.
— Decyzja o wpisie do rejestru nie jest prawomocna i strony mają dwa tygodnie na apelację — twierdzi nasz rozmówca z sądu rejestrowego.
Jan Waga, prezes Kulczyk Holding, nie skomentował decyzji sądu rejestrowego. Przypomniał natomiast, że rozpatrzeniem sprawy ważności (lub nieważności) uchwał NWZA powołujących obu członków rady zajmuje się XV Wydział Gospodarczy Sądu Okręgowego w Warszawie
Na szybką decyzję nie ma chyba jednak co liczyć.
— Sąd czeka na wniesienie przez skarżącego opłaty wpisowej. Wtedy sędzia wyznaczy termin rozpatrzenia sprawy — informuje Monika Brzozowska z biura prasowego warszawskiego Sądu Okręgowego.
Wielka gra
Wybór Jacka Bartkiewicza i Krzysztofa Żyndula do rady nadzorczej PKN Orlen zaskarżyła 12 sierpnia do sądu gospodarczego Bengodi Finance, firma powiązana z Janem Kulczykiem. Bengodi przekonywało, że obaj członkowie rady zasiadając w zarządach spółek skarbu państwa (odpowiednio BGŻ i Nafty Polskiej) nie mogą zostać powołani w skład rady nadzorczej spółki handlowej. Dlaczego Jan Kulczyk zdecydował się na ten krok? To element wojny, jaka na przełomie lipca i sierpnia rozpętała się o wpływy w największej polskiej spółce paliwowej. Po walnym zgromadzeniu z 5 sierpnia w radzie nadzorczej nie ma żadnego przedstawiciela Jana Kulczyka, a karty rozdaje skarb państwa. Brak wpisu do rejestru nowych członków rady podważyłby też prawomocność decyzji nowej rady. Szczególnie dotyczącej odwołania ze stanowiska prezesa PKN Orlen Jacka Walczykowskiego, postrzeganego jako osoba związana z Janem Kulczykiem.
Analitycy wskazują natomiast na niekonsekwencję skarżącego. W radzie PKN Orlen zasiadał przecież wcześniej Jacek Walczykowski, sprawujący jednocześnie funkcję wiceprezesa w państwowej — było nie było— Nafcie Polskiej.
Okiem EKSPERTA
Ryzykowny ciąg zdarzeń
Jeśli sąd uznałby zasadność wniosku Jana Kulczyka, to zarejestrowanie Jacka Bartkiewicza i Krzysztofa Żyndula jako członków rady nadzorczej narazi spółkę na poważne ryzyko. Może się bowiem okazać, że rada była zwoływana przez nieuprawnione do tego osoby. W związku z tym także decyzje rady, dotyczące na przykład zmian w zarządzie spółki, byłyby z mocy prawa nieważne. To jednak nie wszystko. Także wszystkie umowy i kontrakty podpisane przez tych członków zarządu nie byłyby wiążące dla stron.
ANONIMOWY PRAWNIK ZE ZNANEJ KANCELARII