Superauto, czyli właściwie co? Definicji jest wiele. Pojazdy opisywane tym słowem są niebezpiecznie szybkie, powypełniane, gdzie się da, włóknem węglowym i technologiami niczym ze statków kosmicznych. Ponadto są nieprzyzwoicie drogie.
![POLOWANIE NA SUPERMARKĘ: Słynni producenci superaut są żyłą złota, nie dziwi więc spore zainteresowanie nimi koncernów. Ostatnio w światku motoryzacyjnym plotkuje się o tym, że Mercedes-Benz może kupić Astona Martina. Niemcy mają już 5 proc. udziałów w brytyjskiej firmie, która dostarcza samochody m.in. Jamesowi Bondowi, ale na razie studzą emocje i twierdzą, że tylko zamierzają wspierać rozwój producenta takich modeli jak V8 Vantage. [FOT. ARC]
POLOWANIE NA SUPERMARKĘ: Słynni producenci superaut są żyłą złota, nie dziwi więc spore zainteresowanie nimi koncernów. Ostatnio w światku motoryzacyjnym plotkuje się o tym, że Mercedes-Benz może kupić Astona Martina. Niemcy mają już 5 proc. udziałów w brytyjskiej firmie, która dostarcza samochody m.in. Jamesowi Bondowi, ale na razie studzą emocje i twierdzą, że tylko zamierzają wspierać rozwój producenta takich modeli jak V8 Vantage. [FOT. ARC]](http://images.pb.pl/filtered/a5279e9e-1033-457f-8e22-d0c045e4d002/91cd57af-ceaf-5a3e-af92-c2fa9f7120be_w_830.jpg)
Amerykański magazyn "Bloomberg Businessweek" pisze o nich „six figure supercars”, a to oznacza, że na ich zakup potrzeba co najmniej setek tysięcy dolarów. Ale cena nie odstrasza. Przynajmniej niektórych. Na rynku takich aut jest coraz więcej, bo coraz więcej jest też superbogaczy, dla których wydanie wielkich pieniędzy na samochód nie jest problemem.
W branży superaut nie ma nudy. Podczas marcowego salonu samochodowego w Genewie włoskie Lamborghini pokazało model Huracan w cenie ponad 181 tys. USD, Ferrari — Californię T, która będzie kosztowała około 200 tys. USD, a brytyjski McLaren — model 650S za ponad 326 tys. USD. Furorę zrobiło Maserati, prezentując prototyp Alfieri, który urodą jest w stanie przyćmić większość wytworów branży motoryzacyjnej.
Było też oczywiście Porsche 918 Spyder w astronomicznej cenie 845 tys. USD. Tego typu auta sprzedają się dziś na świecie niemal tak szybko, jak są w stanie jeździć. Rynek przełknął dramatyczne załamanie sprzedaży w 2009 r. i teraz wykres pnie się tylko w górę, a przede wszystkim rośnie szybciej niż ogólna sprzedaż samochodów.
Według prognozy firmy badawczej IHS, do 2018 r. dostawy superaut na rynek wzrosną o 14 proc. Sprawa jest prosta: im bardziej bogaci będą się bogacić, tym więcej luksusowych lamborghini, ferrari, bugatti i porsche pojawi się w ich garażach.
Właściciele i potencjalni klienci są nieliczną, ale bardzo ważną grupą docelową dla producentów samochodów. Jak podaje "Bloomberg Businessweek" drogie auta przynoszą pokaźne marże. Fiat notował w zeszłym roku na ferrari i maserati marżę 12,3 proc., a na modelach z rynku masowego zaledwie 3,3 proc. Volkswagen, któremu nie brakuje dobrych marek w portfolio, notował marżę 18,2 proc. na porsche i 9,2 proc. na bentleyu, a na „zwykłych” pojazdach 3 proc.
Niemiecki koncern z każdego zakupionego w zeszłym roku porsche miał zysk przekraczający 23 tys. USD. Auta dla zwykłych zjadaczy chleba, czyli jetta lub passat, przyniosły po 850 USD. Na pocieszenie wszystkich sfrustrowanych informujemy, że około jedną trzecią superaut, które pożerają paliwo, jeżdżąc po drogach w USA, stanowią samochody leasingowane. W końcu trzeba się pokazać.
Instytut Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar podaje, że w 2013 r. Polacy kupili 61 nowych samochodów z kategorii najbardziej luksusowych i wydali na ten cel prawie 60 mln zł. Oto auta, które kupili.
1. Maserati 17 szt.2. Bentley 16 szt.3. Ferrari 15 szt.4. Aston Martin 9 szt.5. Rolls-Royce 3 szt.6. Lamborghini 1 szt.