SWEDISH MATCH CHCE CZECHOWIC
Krajowe zakłady zapałczane boją się inwestycji szwedzkiego koncernu
Jeszcze w tym roku największy w Polsce producent zapałek — Czechowickie Zakłady Przemysłu Zapałczanego — może zostać sprywatyzowany. Chce go kupić Swedish Match.
Kilka dni temu minister skarbu państwa, na wniosek wojewody śląskiego, skierował do KERM wniosek o zgodę na prywatyzację bezpośrednią Czechowickich Zakładów Przemysłu Zapałczanego.
— Starania o rozpoczęcie prywatyzacji prowadzimy od początku lat 90. Nasze wnioski były odrzucane. W tym czasie uregulowaliśmy stan prawny gruntów, pozbyliśmy się zbędnego majątku, m.in. mieszkań zakładowych — mówi Grzegorz Bajda, dyrektor zakładów w Czechowicach.
O Czechowice zabiega jeden z największych na świecie koncernów zapałczano-tytoniowych — Swedish Match. Szwedzi już na początku ubiegłego roku wyrazili chęć udziału w prywatyzacji bezpośredniej jednego z trzech zakładów zapałczanych. Od początku deklarowali przejęcie kontroli i zainwestowanie w fabrykę w Czechowicach-Dziedzicach albo w Sianowie. Co więcej — planując przejęcie rynku — Szwedzi są gotowi odkupić część wyposażenia od innych polskich zakładów zapałczanych.
Wziąć, co najlepsze
Zainteresowanie Swedish Match Czechowicami nie jest przypadkowe. Firma jest w dobrej kondycji, ponieważ zmodernizowano ją na przełomie lat 70. i 80. kosztem pozostałych producentów zapałek. Wartość księgowa przedsiębiorstwa, mającego blisko 60 proc. rynku, przekracza 13 mln zł.
Trudności dla mniejszych
Poza Czechowicami w Polsce działają jeszcze trzej producenci zapałek: w Bystrzycy, Częstochowie i Sianowie. W najgorszej sytuacji są państwowe zakłady w Bystrzycy. Tuż obok nich nieźle jednak prosperuje włoska spółka Euromatch, wytwarzająca zapałki głównie na eksport do Unii.
Ryszard Ryba, prezes ZPZ w Bystrzycy, zapowiada, że zrobi wszystko, żeby uchronić je przed upadkiem, a miasto przed bezrobociem.
Zakłady Przemysłu Zapałczanego w Sianowie również pracują na granicy opłacalności. Zróżnicowanie produkcji pozwoliło na utrzymanie zatrudnienia. Latem zakład produkuje łubianki na owoce oraz prowadzi hurtownię.
Będące od ponad roku spółką pracowniczą zakłady w Częstochowie wypracowały w ubiegłym roku 100 tys. zł zysku netto. Pomogła im restrukturyzacja, zdobycie nowych rynków zbytu i rozszerzenie asortymentu.
Duży dyktuje ceny
Od kilku lat cena zapałek nie rośnie. Krajowe zakłady sprzedają je prawie po kosztach produkcji.
— Od kilku lat nie podnosiliśmy cen, ponieważ dyktuje je największy krajowy producent, czyli Czechowice. Pozostali producenci wręcz wegetują — mówi Eugeniusz Kałamarz — prezes częstochowskich ZPZ.
Zapałki produkowane przez Swedish Match sprzedawane są w Europie w cenie 18-25 dolarów za 1000 pudełek. Ceny polskich zapałek utrzymują się na poziomie 10 dolarów.
Miejsce dla pięciu
Zdaniem Eugeniusza Kałamarza, na rynku jest miejsce dla wszystkich producentów.
— W związku z zainteresowaniem prywatyzacją branży, wykazanym przez inwestora zagranicznego, podjęliśmy działania, zmierzające do integracji producentów. Chcemy stworzyć reprezentację, która mogłaby wspólnie rozmawiać z potencjalnymi inwestorami. Niestety, spotkaliśmy się z niechęcią i brakiem zrozumienia ze strony Czechowic — twierdzi Eugeniusz Kałamarz.
Zarząd częstochowskich ZPZ rozmawia z branżowymi partnerami w celu utworzenia grupy kapitałowej, która mogłaby — po skonsolidowaniu części branży — w ciągu trzech lat trafić na giełdę.
ŚWIATOWA MARKA
Produkty Swedish Match są obecne na ponad 140 rynkach. Głównymi wyrobami koncernu są zapałki, papierosy, tabaka, tytoń do żucia, cygara, zapalniczki oraz tytoń fajkowy. Papierosy są sprzedawanie głównie na rynku szwedzkim i estońskim. Udział Swedish Match w światowym rynku zapałek, rozdrobnionym ze względu na kilkuset lokalnych producentów, wynosi ponad 3 proc. Dzięki flagowej marce Cricket koncern skupia w swoich rękach ponad 13 proc. światowego rynku zapalniczek. Swedish Match jest drugim na świecie producentem tytoniu fajkowego. W 24 fabrykach w 11 krajach zatrudnia ponad 10 tys. osób.
Artur Niewrzędowski