Produkcja sprzedana przemysłu w ostatnim miesiącu 2019 r. była wyższa o 3,8 proc. w porównaniu z grudniem 2018 r., znacznie poniżej prognoz analityków, którzy spodziewali się wzrostu o 6,4 proc. Dane za ostatni miesiąc roku to także okazja do podsumowania wyniku sektora w całym ubiegłym roku. W całym 2019 r. produkcja przemysłowa spadła z 5,4 proc. w 2018 r. do 4 proc.

W ujęciu miesięcznym produkcja przemysłowa spadła aż o 9,4 proc., głównie z uwagi na złe wyniki górnictwa oraz przetwórstwa przemysłowego. Po oczyszczeniu danych z czynników sezonowych produkcja przemysłowa zmniejszyła się o 2,9 proc. m/m wobec wzrostu o 1,5 proc. w listopadzie, a to oznacza najsilniejszy miesięczny spadek od grudnia 2013 r.
Budownictwo i eksport
Jakub Olipra, ekonomista Credit Agricole, zauważa, że środowe dane sygnalizują stagnację w budownictwie.
„W grudniu odnotowano obniżenie dynamiki produkcji w części działów odpowiadających za dostarczanie surowców i materiałów używanych w projektach budowlanych, m.in. działach: „produkcja koksu i produktów rafinacji ropy naftowej”, „produkcja wyrobówz gumy i tworzyw sztucznych” oraz „produkcja metali”. W naszej ocenie wskazuje to na rosnący negatywny wpływ spowolnienia w krajowym budownictwie na aktywność w polskim przemyśle, co jest związane z wygasaniem cyklu w inwestycjach publicznych. Uważamy, że spowolnienie w krajowym budownictwie ma charakter trwały i w kolejnych miesiącach pozostanie ono czynnikiem negatywnym dla dynamiki produkcji przemysłowej” — podkreśla Jakub Olipra.
Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Millennium Banku, zaznacza jednocześnie, że polski przemysł balansuje między ciągle silnym popytem wewnętrznym i słabnącym popytem zewnętrznym.
„Otoczenie globalne dla polskiego przemysłu pozostaje negatywne, stąd najbliższe miesiące nie przyniosą wyraźnej poprawy tendencji. Szczególnie że dane GUS, a także wyniki badania PMI wskazują na spadek popytu zewnętrznego. Czynnikiem ograniczającym ten negatywny wpływ będzie wciąż relatywnie mocny popyt krajowy” — podkreśla ekspert.
Ekonomista Millennium zaznacza jednak, że jeśli sytuacja za naszą zachodnią granicą się uspokoi, jest szansa na powrót do dobrych wyników polskiego przemysłu.
„Szanse na stabilizację i pewną poprawę nastrojów w drugiej połowie tego roku daje stabilizacja wskaźników koniunktury w strefie euro. Deeskalacja wojen handlowychmoże pomóc odbudowie wzrostu w dalszej części roku. Oczekiwania te obarczone są jednak sporym ryzykiem, ponieważ nie można wykluczyć otwarcia przez amerykańską administrację nowych frontów wojen handlowych, w tym w Europie” — prognozuje Grzegorz Maliszewski.
Wpływ na PKB
Najważniejszym pytaniem po rozczarowujących danych o grudniowym przemyśle jest to, jaki wpływ będą one miały na PKB w ostatnim kwartale minionego roku. Największym optymizmem wykazuje się Bank Millennium, który ocenia, że gospodarka w ostatnim kwartale minionego roku wzrosła o ok. 3,6 proc. Tuż za nim jest Credit Agricole, z szacunkiem na poziomie 3,5 proc. Najbardziej pesymistyczny zdaje się mBank, który prognozuje, że wzrost PKB w okresie październik-grudzień wyniósł jedynie 3,1 proc. Jak jednak podkreśla Jakub Rybacki, ekonomista ING Banku Śląskiego, ze względu na szczególny, świąteczny charakter grudnia jest za wcześnie na wyciąganie z grudniowych danych przemysłowych wniosków na 2020 r.
„Bieżące dane nie dają jednoznacznej odpowiedzi odnośnie do perspektywy sektora przemysłowego na kolejne miesiące — duże zaskoczenie może być wywołane większą liczbą urlopów na koniec roku. Ostatnie wskazania barometrów koniunktury wskazywały raczej na stabilizację” — podkreśla ekonomista.