"Światowe Inwestycje powstały z myślą, by na rynek Polski wprowadzić standardy światowe w obsłudze klientów" — czytamy na wciąż działającej stronie internetowej firmy. Wydaje się jednak, że właścicielom chodziło raczej o standardy rodem z Trzeciego Świata. Pod koniec ubiegłego roku zniknęli z pieniędzmi swoich klientów.
Deweloperska firma została zarejestrowana w 2007 r. Jej działalność miała się opierać głównie na zarządzaniu budową domów na działkach klientów. Światowe Inwestycje (ŚI) załatwiały pozwolenia, zatrudniały wykonawców i kupowały (albo miały kupować) materiały budowlane. Przed rozpoczęciem prac wymagały 20 proc. zaliczki.
— Nasze problemy ze złodziejami zaczęły się jeszcze przed rozpoczęciem jakichkolwiek prac. Ryszard Ceran [były prezes i właściciel ŚI — przyp. red.] kompletnie ignorował umowę. Przelaliśmy 20 proc., czyli 84 tys. zł zaliczki — na materiały budowlane — w grudniu 2007 r. Trwało pół roku, zanim cokolwiek zaczęło się dziać na naszej działce — mówi jeden z poszkodowanych na Dolnym Śląsku.
Po wylaniu fundamentów klienci wpłacili następne 10 proc. zaliczki. Wymieniono ekipę wykonawców. W końcu poszkodowany odstąpił od umowy z ŚI w połowie listopada 2008 r.
— Według wyliczeń inwentaryzacji i kosztorysu powykonawczego z wpłaconych 130 tys. zł odzyskaliśmy w materiałach i robociźnie 75 tys. zł. Tak więc złodzieje ukradli nam około 55 tys. zł — informuje poszkodowany.
Podobnych historii jest co najmniej kilkadziesiąt.
Więcej w poniedziałkowym "Pulsie Biznesu".