— Na rynkach wschodzących praktycznie nie ma wzrostu, spowolnienie jest w Chinach. Wywiera to presję na międzynarodowe koncerny, ponieważwiększość wzrostu na świecie w ostatnich pięciu latach generowały rynki wschodzące — mówi Marc Faber. Zagrożeniem jest bańka kredytowa, a kolejne spowolnienie może być efektem wzrostu zadłużenia obywateli.
— Suma kredytów stanowi już 30 proc. światowej gospodarki. To więcej niż na początku kryzysu w 2007 r. Zadłużenie gospodarstw domowych gwałtownie rosło, szczególnie na rynkach wschodzących, tak że stało się obciążeniem dla systemu — twierdzi Marc Faber. [KŁ, DI]