Zakończony 31 marca drugi kwartał roku obrotowego 2013/2014 był szóstym z rzędu, który Sygnity zamknęła na plusie. To powoduje, że spółka, która przez pięć lat borykała się z głębokim kryzysem, coraz więcej myśli o rozwoju. Jej szef, Janusz Guy, po cichu mówi, że za dwa lata możliwe będą nawet akwizycje. Jednak plan na teraz to wojsko i wójtowie.
— Chcemy wziąć udział w projektach związanych z modernizacją polskiej armii — mówi Janusz Guy. Resort obrony zamierza przeznaczyć rocznie nawet do 800 mln zł na zakup nowoczesnych technologii na potrzeby armii i właśnie te pieniądze interesują warszawską spółkę.
— Szukamy partnerów, z którymi moglibyśmy realizować projekty na potrzeby armii. Interesuje nas ich część informatyczna i wdrożeniowa — twierdzi Dariusz Śliwowski, wiceprezes spółki odpowiedzialny za sektor publiczny. Takim partnerem może być iberyjska Indra — partner Sygnity od początku roku.
Hiszpańska spółka nie zajmuje się tylko IT, ale specjalizuje się także w rozwiązaniach obronnych i lotniczych. Np. za 25 mln EUR dostarczyła kilka lat temu Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej nowy system do zarządzenia ruchem lotniczym. Sygnity chce także uszczknąć dla siebie jak najwięcej z nowego tortu dotacji unijnych na lata 2014-20. Ponieważ więcej pieniędzy z UE na IT trafi do samorządów, spółka szykuje się do walki o ich względy.
— Zainwestowaliśmy w unowocześnienie naszych rozwiązań dla samorządów. Planujemy pokazać je rynkowi po wakacjach — mówi Dariusz Śliwowski.
Według niego, będzie to kosztowało spółkę kilka milionów złotych. Od stycznia do marca jej inwestycje na rozwój wyniosły 2,6 mln zł. Obok samorządów Sygnity inwestuje również w nowe rozwiązania dla banków. Te plany powodują, że sektor publiczny będzie coraz ważniejszy dla przychodów spółki. Ze względu na gigantyczny projekt e-Podatki już teraz generuje on 49 proc. jej przychodów. Rok temu było to 43 proc.