Syndyk WRJ bez kasy

MT
opublikowano: 2008-03-25 00:00

Syndyk budowanego od 28 lat zakładu nie ma pieniędzy na przeprowadzenie upadłości likwidacyjnej walcowni rur.

Syndyk budowanego od 28 lat zakładu nie ma pieniędzy na przeprowadzenie upadłości likwidacyjnej walcowni rur.

Walcownia Rur Jedność (WRJ) to chyba najbardziej pechowa śląska inwestycja. Od rozpoczęcia jej budowy mija 28 lat, a perspektyw na happy end nie widać. 23 stycznia wydawało się, że problem zostanie rozwiązany, bo sąd zdecydował o upadłości likwidacyjnej. Do akcji wkroczył syndyk. Okazało się jednak, że ma spętane ręce.

— Zarząd WRJ zaskarżył decyzję sądu, nie mogę więc podejmować żadnych kroków — mówi syndyk Jan Czyszczoń.

Syndyk nie ma także pieniędzy na prowadzenie upadłości likwidacyjnej. Wystąpił do największych wierzycieli WRJ, czyli Walcowni Rur Silesia (WRS) i Fereksu (spółek w 100 proc. zależnych od państwowego Towarzystwa Finansowego Silesia), o wsparcie finansowe. Sąd i syndyk oczekiwali, że wpłacą oni 0,6 mln zł na prowadzenie likwidacji walcowni.

— Nie otrzymałem ani grosza — mówi Jan Czyszczoń.

W tej sytuacji syndyk powinien złożyć wniosek o umorzenie postępowania.

— Powstrzymałem się z decyzją do czasu rozpatrzenia przez sąd zażalenia zarządu WRJ oraz wniosku WRS w sprawie ogłoszenia upadłości likwidacyjnej z układem — wyjaśnia syndyk.

Według Jadwigi Dyktus, prezes Silesii, o sprawie na bieżąco informowany jest minister skarbu.

— Przygotowaliśmy projekt dokończenia budowy walcowni przez inwestora branżowego oraz naszego wyjścia z sektora rurowego — mówi Jadwiga Dyktus.

Decyzja powinna zapaść do końca kwietnia. Do wejścia do WRJ nadal przymierza się giełdowa Alchemia, należąca do grupy Romana Karkosika.