Upadł Intrall, więc sprawy przejął w swoje ręce syndyk upadłego Daewoo. Terenowe auto znów wyjedzie z Lublina.
Honkery to samochody znane najbardziej z uczestnictwa w misjach polskiego wojska w Iraku. Tego roku marka nie może jednak zaliczyć do udanych. Produkcję przerwano jeszcze na wiosnę, a z taśm zjechało oficjalnie tylko 36 sztuk. W połowie października lubelski sąd ogłosił upadłość ich producenta — firmy Intrall o rosyjsko-brytyjskim rodowodzie. Teraz jednak terenówka z Lublina znowu wraca do produkcji. Na razie skromnie.
— Wznawiam produkcję. Na razie będzie to jedynie niewielka partia kilku sztuk. Chcemy wywiązać się z zobowiązań wobec kontrahentów przyjętych jeszcze przez Intrall. Potem zorganizuję już normalną produkcję — informuje Leszek Liszcz, syndyk Daewoo Motor Polska, poprzedniego producenta honkerów, od kilku lat także w upadłości.
Syndyk nie myśli jednak o samodzielnym prowadzeniu produkcji, ale o znalezieniu nowego inwestora. Niestety, jeden przetarg na prawa do produkcji honkera zdążył już zostać unieważniony. Głównym powodem był protest firmy Intrall, która nie godziła się z warunkami wykluczającymi z gry firmy o zagranicznym kapitale. Nowy przetarg syndyk miał ogłosić jesienią. Miał, ale tego nie zrobił. Rozpisanie kolejnego utrudniła nie tylko upadłość Intralla, ale też niewyjaśniona do końca kwestia zobowiązań wobec… syndyka. Leszek Liszcz twierdzi jednak, że gdyby przetarg nie okazał się dobrym rozwiązaniem, w odwodzie ma inny pomysł, umożliwiający wznowienie produkcji. Jaki? Tego nie ujawnia.