Sytuację na GPW ustawili zagraniczni inwestorzy
Historyczny, środowy rekord w Nowym Jorku i zdecydowane zwyżki na innych zagranicznych rynkach spowodowały wybuch entuzjazmu podczas notowań jednolitych na parkiecie warszawskim. Zwyżkę spowodował powrót inwestorów zagranicznych. Najpierw objawił się on hossą na rynku pieniężnym. Teraz kapitał wkroczył na rynek akcji.
O OBECNOŚCI silnego kapitału świadczy chociażby wartość obrotów, która stale się zwiększa. Wczoraj na rynku podstawowym wzrosła ona w porównaniu z poprzednią sesjią o ponad 23 proc. Także obserwacja zmian wartości indeksów giełdowych jest tego potwierdzeniem. W czwartek, w czasie pierwszej części sesji najsilniej wzrosły indeksy grupujące największe spółki. Powszechnie wiadomo, że zagranica otwiera swoje pozycje na najbardziej płynnych rynkach. Poza zredukowanymi zleceniami kupna na papierach Mieszka notowanego na rynku równoległym, pozostałe oferty i redukcje kupna, a było ich odpowiednio 2 oraz 8, miały miejsce na walorach znajdujących się w obrocie na rynku podstawowym. Tam gdzie brakuje środków pochodzenia zagranicznego wzrosty nie mają prawa bytu. Przykładem może być choćby rynek wolny. Wczoraj mimo powszechnego optymizmu dającego się zauważyć na giełdzie, zdołały na tym rynku wzrosnąć kursy ledwie trzech akcji wobec spadku notowań 7 firm. Blado wypadł także rynek funduszy. Poza akcjami NFI Kwiatkowskiego, który zwiększyły swoją wartość o 4,3 proc., zwyżka pozostałych NFI była bardzo umiarkowana. Najprawdopodobniej inwestorzy zagraniczni, widząc dotychczasowe dokonania zarządów funduszy postanowili na jakiś czas odpuścić sobie ten segment naszego rynku kapitałowego.
POGORSZENIE nastrojów na najważniejszych rynkach europejskich w godzinach popołudniowych, a także niższe otwarcie za oceanem ostudziło zapał inwestorów do kupowania akcji podczas notowań ciągłych. Oba indeksy (WIG 20 i MIDWIG) straciły sporo na wartości.
PRZY OKAZJI czwartkowych notowań warto trochę miejsca poświęcić wezwaniom i debiutom. Te pierwsze z reguły przyjmowane są z zadowoleniem przez większość akcjonariuszy. Najlepiej poinformowanym dają możliwość znacznego zwiększenia wartości portfeli w krótkim okresie. Wydaje się jednak, że w przypadku Polifarbu Cieszyn-Wrocław, ogłoszone zamiary przez Kalon nie zostały opublikowane w najlepszym momencie dla posiadaczy tych papierów. Można przypuszczać, mając na uwadze koniunkturę giełdową podczas ostatnich notowań oraz operację skupowania własnych akcji przez producenta farb, że kurs byłby wyższy od 9,5 zł. Na pocieszenie pozostaje duży komfort bezpieczeństwa utrzymywania pozycji na tym rynku. W przypadku nagłego pogorszenia sytuacji na giełdzie, akcje te nie mają potencjału spadkowego.
CZWARTA spółka skorzystała z możliwości wykorzystania w obrocie giełdowym nowego instrumentu, jakim są prawa do akcji. Wczoraj po raz pierwszy w Warszawie inwestorzy mieli możliwość handlowania prawami Orfe. W grudniu ubiegłego roku, na rynku pierwotnym inwestorzy kupili 850 tys. akcji serii C, płacąc po 31,5 zł za sztukę. W czwartek każde PDA wycenione zostało na 51 zł, tj. o 61,9 proc. więcej. Taki poziom cenowy stanowił chyba zaskoczenie dla większości uczestników rynku. Notowane równocześnie w Londynie GDR-y spółki przekraczały nieznacznie poziom 37 zł. Przypadek Orfe jest pierwszym, kiedy to debiut w Warszawie tak znacznie różni się od wyceny na zagranicznych rynkach. W tej sytuacji należy się cieszyć, że pierwszy kurs na GPW był o kilkanaście procent wyższy.