Szanse rządu: jeden do dwóch
Lada dzień arbitrzy powinni ogłosić werdykt w sporze skarbu państwa i Eureko o PZU.
Wszystko wskazuje na to, że niebawem wyjaśni się spór o prywatyzację PZU. Na koniec lipca gotowy powinien być raport komisji śledczej w tej sprawie. Swoje stanowisko powinni wyrazić też sztokholmscy arbitrzy, którzy mają rozstrzygnąć spór Ministerstwa Skarbu Państwa (MSP) i Eureko o kontrolę nad PZU.
Śledczy w lipcu
— Postaramy się przygotować raport na ostatnie posiedzenie Sejmu w końcu lipca. Nie ma wątpliwości co do nieprawidłowości przy prywatyzacji. Nasz raport ukaże także mechanizmy, dzięki którym do nich doszło, i wskaże, co należy zmienić w prawie — zapewnia Janusz Dobrosz, przewodniczący komisji śledczej ds. PZU.
O ile wymowę raportu komisji łatwo przewidzieć, o tyle orzeczenie sztokholmskiego arbitrażu nadal jest wielką niewiadomą. Arbitrzy zakończyli przyjmowanie stanowisk stron w lutym. Wyrok może zapaść w każdej chwili.
— Polska strona nie ma żadnych sygnałów od arbitrów. To niezależni sędziowie i to oni decydują, kiedy ogłoszą efekty swojej pracy. Co do wyniku, trudno cokolwiek wyrokować — mówi Przemysław Morysiak, wiceminister skarbu.
Sygnałów od sędziów nie ma też strona holenderska. Ale czeka na wyrok z optymizmem.
— Trudno przewidzieć, jaki będzie werdykt. Biorąc jednak pod uwagę, że sprawa dotyczy m.in. traktowania inwestorów zagranicznych, oczekuję podtrzymania zarówno moralnych, jak i prawnych racji Eureko — mówi Lorrie Morgan, rzecznik Eureko.
Arbitrzy przed komisją
Jest szansa na szybką decyzję trybunału.
— Niewykluczone, że już w tym tygodniu arbitrzy ogłoszą wyrok. Nie sądzę, by zajęło im to więcej niż półtora tygodnia. Będzie to orzeczenie o słuszności racji którejś ze stron. Dopiero potem zacząłby się proces o ewentualne odszkodowanie — mówi prawnik chcący zachować anonimowość.
Jego zdaniem, rząd polski ma nikłe szanse na wygranie procesu.
— Sądzę, że przegra stosunkiem głosów dwa do jednego — przewiduje nasz rozmówca.
Jeśli te przewidywania się spełnią, to wyrok nadszarpnie nie tylko reputację polskiego rządu, ale także budżet państwa.
— Wygrana Eureko otwarłaby drogę do odszkodowania, które będzie państwo sporo kosztować — uważa Grzegorz Szymański, dyrektor inwestycyjny CA IB Investment Management.
Dodaje, że gdyby jednak wygrał skarb państwa, to zapewne wprowadzi PZU na giełdę. Zachowa przy tym kontrolę nad firmą, a to oznacza, że po wyborach ubezpieczyciela czekają zmiany personalne.
— W spółkach zdominowanych przez skarb państwa, każdy obawia się o stołek. Nie ma pewniaków wśród kadry zarządzającej. I, jak pokazuje doświadczenie, po wyborach raczej więcej osób odchodzi, niż zostaje — dodaje Grzegorz Szymański.
Z informacji „PB” wynika, że podobny scenariusz szykuje się w PZU. Na następcę Cezarego Stypułowskiego, obecnego szefa spółki, szykowany jest Jerzy Zdrzałka, który już raz — od końca czerwca 2000 do stycznia 2001 r. — kierował ubezpieczeniowym gigantem.
© ℗