W końcu tygodnia, w piątek, kiedy już praktycznie przesądzone było, że Joe Biden wygra wybory, nastroje na rynkach nieco się pogorszyły, bo ciągle nie było pewne jak zareaguje obóz Donalda Trumpa. Nie dziwiło więc to, że po dużych zwyżkach z poprzednich dni giełdy przymierzały się do realizacji zysków. Indeksy w Europie nieco spadły (ale w Polsce WIG20 zyskał, dzięki decyzji RPP, o czym w komentarzu w piątek), a w USA sesja zakończyła się neutralnie.
W poniedziałek widać było jeszcze na giełdach śladowy optymizm wynikający z uznania przez główne media w USA i głównych przywódców światowych wygranej Joe Bidena, ale uważam, że gdyby nie „sprawa szczepionki” to sesja w USA zakończyłaby się spadkami. Poniżej jeszcze kilka zdań na temat wyborów, a więcej napiszę w piątek w komentarzu tygodniowym.
Po wyborach Donald Trump ogłosił swoje zwycięstwo, które oszuści chcą mu ukraść. Prawnicy ruszyli do sądów, żeby podważyć wynik głosowania, a prokurator generalny William Barr upoważnił prokuratorów federalnych do ścigania "istotnych zarzutów" dotyczących nieprawidłowości w głosowaniu. Komentatorzy w USA twierdzą, że to najpewniej nic nie da, bo z obozu Trumpa dochodziły informacje, że chodzi jedynie o to, żeby pokazać bazie wyborczej, że on się nie poddaje.
Jest prawie pewne, że 14. grudnia Kolegium Elektorskie wybierze Joe Bidena na prezydenta USA, a Kamala Harris będzie wiceprezydentem. Trzeba jednak pamiętać, że do 20. stycznia Donald Trump będzie jeszcze prezydentem… Dużo może się w tym czasie wydarzyć, a najgorsze oczywiście mogłyby być rozruchy uliczne. Trump już zapowiada wiece na temat sfałszowania wyborów. W każdym razie dyskontowanie mieszanego (Senat według mnie pozostanie w rękach Republikanów) wyniku wyborów już się zakończyło.
Za to w połowie poniedziałku pojawiła się informacja Pfizera, który wspólnie ze swoim niemieckim partnerem firmą BioNTech pracował nad szczepionką na COVID 19. Firma poinformowała, że szczepionka kończy trzecią fazę testów i ma 90. procentową skuteczność. Szczególnie ta skuteczność narobiła zamieszania, bo podobno jest to wynik niezwykły. Znane szczepionki na grypę mają skuteczność 50-60%.
Reakcja rynków była wprost obłędna. Francuski CAC-40 zyskał siedem procent, niemiecki XETRA DAX ponad pięć, a WIG20 ponad cztery procent. W sposób oczywisty taka reakcja była za wczesna i nadmiarowa. O tym jednak więcej napiszę w komentarzu tygodniowym.
W USA po chwilowym wystrzeleniu indeksów na północ gracze nieco się opanowali, posłuchali fachowców i z blisko czteroprocentowego wzrostu S&P 500 zostało jedynie 1,2%, a NASDAQ stracił półtora procent. Fundusze (też zbyt szybko) rotowały kapitały z sektora FAANG do tych sektorów, które były najbardziej poszkodowane przez pandemię.
Teraz będziemy czekali na rozwój powyborczej sytuacji w USA (zbierają się według mnie ciemne chmury) i na to, co Kongres zrobi w sprawie pakietu pomocowego. Skoro ma być wspaniała szczepionka to zapewne trudniej będzie o duży pakiet pomocowy dla gospodarki USA. To dla byków jest groźne, bo skutki szczepionki zobaczymy najwcześniej za pół roku…
Komentarz tygodniowy: