Szef Wasko na wolności

Karol JedlińskiKarol Jedliński
opublikowano: 2016-08-07 22:00

Wojciech Wajda wciąż jest podejrzanym, ale prokuratura uchyliła mu areszt ze względu na zły stan zdrowia.

Trzy dni — tyle trwał protest głodowy Wojciecha Wajdy, większościowego akcjonariusza Wasko. W maju zatrzymali go funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego, prokuratura zarzuca mu m.in. praktyki korupcyjne wobec urzędników państwowych. Tymczasem za murami aresztu śledczego przy ul. Rakowieckiej w Warszawie stan zdrowia biznesmena gwałtownie się pogorszył. Prokuratura tydzień temu przedłużyła Wajdzie areszt o kolejny miesiąc, nie zważając na opinie lekarzy wskazujących, że przedsiębiorca wymaga natychmiastowej diagnostyki i leczenia. W efekcie Wajda rozpoczął głodówkę, a Wasko uruchomiło machinę prawno-medialną. 200 pracowników Wasko zapowiadało na dziś protest przed Ministerstwem Sprawiedliwości, o sprawie zawrzało w mediach. Efekt? W piątek prokuratura uwzględniła jednak wnioski obrońców Wajdy i uchyliła mu areszt, wyznaczając poręczenie majątkowe w wysokości 1 mln zł.

Kraty na klinikę

Wojciech Wajda, szczuplejszy o 10 kilogramów, pożegnałsię więc w piątek z Kameruńczykiem, z którym dzielił celę, i udał się na leczenie do kliniki w Zabrzu.

— Cieszymy się, że wymiar sprawiedliwości w Polsce kieruje się i literą prawa i zasadami humanitaryzmu. Decyzja odbudowała nasze zaufanie do wymiaru sprawiedliwości. W tym momencie najważniejsze jest zdrowie pana Wojciecha, dlatego bezzwłocznie zostanie oddany w ręce specjalistów i przetransportowany do szpitala — komentuje Jolanta Turczynowicz- -Kieryłło, adwokat Wojciecha Wajdy z kancelarii De Virion Turczynowicz Kieryłło i Wspólnicy.

Wcześniej, przed medialną burzą, Turczynowicz-Kieryłło nieskutecznie przekonywała prokuraturę do zwolnienia klienta, przedstawiając analizy wyników badań przedsiębiorcy, przygotowane przez autorytety medyczne. Te były jednoznaczne: właściciel Wasko potrzebuje intensywnej opieki medycznej.

— W realiach więziennych i polskiej publicznej służby zdrowia Wojciech Wajda nie miał nawet jeszcze wyznaczonych terminów badań — podkreślała adwokat.

Słuchanie trwa

Jak dowiedział się „PB”, zwolnienie Wajdy nie oznacza spowolnieniatoczącego się śledztwa. Na analizę czekają jeszcze długie godziny podsłuchów telefonicznych, m.in. byłych menedżerów Agencji Rozwoju Przemysłu, znajomych i przyjaciół eskszefa Wasko. Cała ta grupa osób była podsłuchiwana przez ponad 15 miesięcy. — Oczywiście, że wciąż nie udało się przesłuchać wszystkich świadków, bo w śledztwie pojawiają się nowe postacie, nowi świadkowie. Prokurator bada liczne dowody, a sąd nie działa na zwłokę — zaznacza sędzia Ewa Leszczyńska- Furtak z Sądu Okręgowego w Warszawie. Sprawa właściciela informatycznego Wasko to, zdaniem śledczych, element większej układanki. Wiosną zatrzymani zostali także m.in. Jerzy Krzanowski, współwłaściciel meblarskiego Nowego Stylu (wpłacił  poręczenie majątkowe), oraz urzędniczka Patrycja Z. To była wiceprezes Agencji Rozwoju Przemysłu (wcześniej pracowała w Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, Bumarze i Agencji Rynku Rolnego). Sam Wajda konsekwentnie zaprzecza, jakoby miał wręczyć urzędnikom jakiekolwiek łapówki w zamian za m.in. dokumentację przetargową jednej z inwestycji w PKP Cargo.