Jest kryzys? Zabierajmy władzę urzędnikom — mówi minister
Deregulacja i dereglamentacja — te dwa hasła unosi na sztandarze Adam Szejnfeld. Biznes je konkretyzuje.
Wiceminister gospodarki Adam Szejnfeld kończy prace analityczne nad tzw. projektem dereglamentacji i deregulacji działalności gospodarczej. Chodzi o likwidację wszelkich barier, które w czasie kryzysu mogą skutecznie blokować działalność firm.
— Chciałem, aby stosowny projekt był gotowy jeszcze w pierwszym kwartale tego roku, lecz z uwagi na skomplikowaną materię, z którą musimy się zmierzyć, myślę, że przedstawimy go w drugim kwartale. Pośpiech nie jest tu wskazany. Ważniejsze jest solidne przygotowanie odważnych zmian — informuje Adam Szejnfeld.
Na ratunek
Wiceminister zapewnia, że będzie starał się wyciąć możliwie najwięcej koncesji, zezwoleń i licencji. Spodziewa się jednak silnego oporu biurokracji.
— Na pewno nie będzie łatwo. Z wielkim oporem urzędników mieliśmy do czynienia podczas prac nad ograniczeniem kontroli w firmach. Nie zapominajmy też, że likwidowanie koncesji może nie podobać się różnym grupom interesów, np. tym, którzy już mają koncesje i nie chcą mieć do czynienia z konkurencją. Nie odpuścimy jednak, ponieważ plan ratunkowy dla gospodarki wymaga zniesienia większości barier — dodaje Adam Szejnfeld.
Na razie nie chce mówić, które koncesje chciałby skasować.
— Za wcześnie na odkrywanie kart. Nie chcemy naszym oponentom ułatwiać przygotowania strategii obronnej — tłumaczy.
Zasada "UE + 0"
Przed rozpoczęciem prac nad dereglamentacją i deregulacją wiceminister poprosił kilka organizacji biznesowych o przedstawienie propozycji barier do likwidacji.
— Zależy nam na wprowadzeniu zasady "UE + 0", czyli na zniesieniu tych koncesji i zezwoleń, które nie są wymagane przepisami unijnymi. Skoro UE nie wymaga od nas wielu ograniczeń, nie widzimy sensu ich utrzymywania w Polsce. Takich jak zezwolenia na handel alkoholem — mówi Katarzyna Urbańska, ekspert PKPP Lewiatan.
— Przedstawiliśmy ponad 100 konkretnych propozycji, które mogą uwolnić gospodarkę z więzów biurokracji — mówi Arkadiusz Protas, wiceprezes Business Centre Club.
Podobnie Konfederacja Pracodawców Polskich (KPP).
— Uważamy, że wszelkie koncesje i zezwolenia powinny zniknąć. Minimum to zasada "UE + 0". Obecna zbyt duża reglamentacja osłabia pozycję polskich firm na rynku unijnym — mówi Andrzej Malinowski, szef KPP.
Postulaty firm
Przykłady barier, o których
likwidację występują
organizacje biznesowe:
1 zezwolenie na działalność w specjalnej strefie
ekonomicznej
2 koncesje na handel alkoholem
3 licencje na pośrednictwo w obrocie nieruchomościami
4 koncesje na organizację gier hazardowych
5 zezwolenia na usługi pocztowe
6 licencje na pośrednictwo w usługach transportowych
7 obowiązek magazynowania gazu ziemnego przez importerów