Resort edukacji narodowej pracuje nad zmianami w szkolnictwie zawodowym, aby rozwiązać problemy wynikające z niedostosowania obecnego systemu do sytuacji na rynku pracy. Poprawki niesie nowelizacja ustaw prawa oświatowego.
Projektowana nowela, obecnie konsultowana, zapowiada m.in. wzmocnienie udziału pracodawcóww edukacji zawodowej, w tym w realizacji praktycznej nauki zawodu dla uczniów oraz nadzoru dyrektorów szkół nad jakością kształcenia prowadzonego u przedsiębiorców. Ponadto przewiduje możliwość zwiększania dofinansowania firmom kosztów kształcenia młodzieży w zawodach deficytowych, a także przystępowanie przez uczniów do egzaminów zawodowych oraz obowiązkowe szkolenia branżowe dla nauczycieli.
Lepsza współpraca
Z projektu wynika, że przedsiębiorcom przekazującym nieodpłatnie np. sprzęt dydaktyczny dla publicznych szkół zawodowych miałyby przysługiwaćpreferencje podatkowe — korzystaliby oni z prawa do obecnych limitowanych odliczeń darowizn, czyli do 10 proc. dochodu w przypadku CIT, a do 6 proc. w PIT.
Taki kierunek zmian jest dobrze przyjmowany przez przedstawicieli biznesu. Spodziewają się lepszego współdziałania firm ze szkołami, m.in. z uwagi na zobowiązanie ich dyrektorów do nawiązania współpracy z pracodawcami. Według Konfederacji Lewiatan, rozwiązanie to przyczyni się do kształcenia uczniów zgodnie z zapotrzebowaniem pracodawców.
— Mamy nadzieję, że dzięki temu do minimum zostanie ograniczony zwyczaj uruchamiania kształcenia praktycznegotylko w tych zawodach, w których koszty kształcenia były najniższe, bez diagnozy zapotrzebowania na pracowników — komentuje Jakub Gontarek, ekspert Lewiatana.
Nierówna ulga
Jego zdaniem, nie bez znaczenia dla potwierdzenia kwalifikacji będzie wprowadzenie obowiązku przystąpienia do egzaminu dla uczniów szkół zawodowych.
— Dzięki temu będziemy mogli weryfikować umiejętności zdobywane w trakcie edukacji, a to przyczyni się do szybszego wejścia na rynek pracy i zatrudnienia odpowiadającego ścieżce kształcenia — uważa Jakub Gontarek.
Konfederacja popiera też zapowiedź wprowadzenia ulg podatkowych na zakup wyposażenia do szkół. Nie akceptuje jednak ograniczenia preferencji do darowizn przekazywanych wyłącznie na rzecz publicznych placówek.
— W naszej ocenie, jest to nierówne traktowanie podmiotów, które często prowadzą działalność edukacyjną w zawodach przyszłości, niejednokrotnie decydując się na kosztowne eksperymenty pedagogiczne, przygotowujące kadry w zawodach, na które dopiero pojawia się zapotrzebowanie — twierdzi Jakub Gontarek.
Podobne zdanie ma Jan Gogolewski, prezes Związku Rzemiosła Polskiego (ZRP).
— Rozwiązanie nie jest korzystne także dla rzemiosła, wszystkie rzemieślnicze szkoły zawodowe są szkołami niepublicznymi z uprawnieniami publicznych. Kuriozalnie, z jednej strony zachęca się pracodawców do prowadzenia kształcenia zawodowego i przejmowania szkół, a jednocześnie ogranicza możliwości wsparcia materialnego placówek przez nich prowadzonych — zauważa prezes ZRP.
W ocenie rzemiosła, proponowane rozwiązanie jest nierównym traktowaniem podmiotów, co dodatkowo niepokoi, bo szkoły publiczne rzadko kształcą w zawodach mało popularnych. Trudniej bowiem utworzyć klasę z uczniami kształcącymi się w takich profesjach.