Szwedzka platforma streamingowa gra o polskich kibiców

opublikowano: 05-03-2021, 18:28

Viaplay zapowiada podbój polskiego rynku. Najpierw kupiła prawa do Bundesligii, a teraz do  europejskich pucharów.

Działający w krajach nordyckich Nordic Entertainment Group (NENT) ma apetyt na Polskę. W listopadzie poinformował o nabyciu praw do transmisji w naszym kraju na platformie Viaplay meczów piłkarskich pierwszej oraz drugiej niemieckiej Bundesligi od sezonu 2021/22 do 2024/25. Teraz poszerzył ofertę o Ligę Europy (LE) i Ligę Konferencji Europy (LKE) na sezony 2021/22-2023/24.

Zdaniem Grzegorza Kity, prezesa Sport Management Polska, zdobycie praw do transmisji Bundesligi w Polsce już było zaskoczeniem, ale zostało uznane za incydent, a nie zapowiedź zmian na rynku.

– Jednak dodanie do portfolio LE i LKE wygląda już poważnie, zwłaszcza że w tych ostatnich rozgrywkach można spodziewać się regularnych występów polskich zespołów. Pytanie, jaka będzie forma streamingu, bo w przypadku Bundesligi grupa zapowiadała suchą transmisję, bez komentatorów i studia. W takiej sytuacji przeciętny polski kibic może być bardzo niezadowolony, musząc zapłacić za dodatkowy abonament 34 zł. Chyba że firma zaoferuje komuś sublicencję, ale wątpię – ocenia Grzegorz Kita.

Viaplay miał w 2020 r. ponad 3 mln subskrybentów. Oferuje filmy, seriale, produkcje dla dzieci oraz transmisje sportowe. W Polsce zostanie uruchomiony w sierpniu, a do końca roku jeszcze na Łotwie i Litwie oraz w USA, natomiast do 2023 r. na pięciu nowych rynkach.

– Mamy ambicję, by platforma Viaplay była wiodącym dostawcą treści sportowych i rozrywkowych w Polsce. Będziemy budować naszą pozycję oraz sportowe portfolio krok po kroku – zapowiada cytowany w komunikacie Anders Jensen, prezes NENT.

Grzegorz Kita twierdzi, że NENT ma potencjał, by namieszać na polskim rynku praw telewizyjnych.

– Jednak wiele zależy od tego, które prawa nabędzie w kolejnych miesiącach. Warto przejmować możliwość transmisji popularnych wśród Polaków dyscyplin, np. siatkówki, piłki ręcznej czy skoków narciarskich – mówi Grzegorz Kita.

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Polecane