Tamborski na przejażdżce z CBA

Karol JedlińskiKarol Jedliński
opublikowano: 2015-10-14 22:00

Debiut agentów na giełdzie zdobył medialny rozgłos. Nie oznacza to wcale spadku notowań jej prezesa.

— Nie budujmy grozy ani paniki, nikt nie został zatrzymany — mówił Jacek Dobrzyński, rzecznik CBA, komentując doniesienia mediów o wizycie przedstawicieli biura na Giełdzie Papierów Wartościowych.

Wraz z dementowaniem plotek o zatrzymaniu Pawła Tamborskiego, prezesa GPW, i przeszukań w Ministerstwie Skarbu Państwa (MSP) oraz na giełdzie, temperatura newsów wyraźnie spadała. Straty w notowaniach odrabiały też akcje Ciechu i GPW — to spółki związane z działaniami agentów CBA, którzy na zlecenie prokuratury zażądali m.in. wydania sprzętu elektronicznego, na którym Tamborski pracował jako wiceminister MSP. Poszli też do samego ministerstwa.

— Funkcjonariusze przyszli zabezpieczać dodatkowe dokumentyi serwery. To kolejny krok w wyjaśnianiu sprawy. Deklarujemy pełną współpracę, żeby ją definitywnie wyjaśnić — mówi Emil Górecki, rzecznik MSP.

Podtekst i przyjemności

Wczorajsza wizyta w ministerstwie jak i w biurowcu przy Książęcej to pokłosie afery podsłuchowej i jednego z jej wątków, związanych z rzekomymi, korupcyjnymi podtekstami spotkań prominentnych (byłych już) pracowników MSP z Piotrem Wawrzynowiczem, współpracownikiem Jana Kulczyka. Wiosną warszawska prokuratura apelacyjna wszczęła śledztwo w sprawie „niedopełnienia ciążących obowiązków i nadużycia udzielonych uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez osoby zobowiązane do zajmowania się sprawami majątkowymi Skarbu Państwa w związku ze zbyciem przez SP w odpowiedzi na publiczne wezwanie KI Chemistry z grupy Kulczyk Investments 37,9 proc. akcji Ciech SA za kwotę nie mniejszą niż 619 mln zł, czym wyrządzono państwu szkodę majątkową w wielkich rozmiarach”. Za taki czyn grozi kara nawet 10 lat więzienia. Sam Tamborski po przejażdżce z agentami CBA (sprzęt — odkupiony — trzymał w domu i pojechał po niego w towarzystwie agentów), udzielił wywiadu TVN24.

— Przez kilkanaście miesięcy, które miałem przyjemność spędzić w ministerstwie skarbu, byliśmy wielokrotnie pytani przez różnego rodzaju inwestorów o możliwość prywatyzacji akcji Ciechu. Liczyliśmy na to, że to zainteresowanie przełoży się na konkretne oferty. Na koniec pojawiła się oferta jednego inwestora — Kulczyk Investments i niestety nie było innej, która by ją przebiła — stwierdził Paweł Tamborski.

Jego zdaniem, „sprawa nie dotyczy giełdy”, a sam proces sprzedaży Ciechu był wyjątkowo transparentny. Paweł Tamborski przypomniał też to, co mówił wielokrotnie wcześniej: że do wyścigu z Kulczykiem o Ciech, pomimo deklaracji, nie ruszyli inni inwestorzy, rezygnując z ogłaszania kontrwezwania. Do tego skarb przed sprzedażą spółki, wbrew intencjom miliardera, wypłacił sobie dywidendę z zysków spółki (ponad 50 mln zł) i podbił cenę o kolejne kilka procent.

Argumenty i reputacja

Jak niespodziewaną wizytę na giełdzie skomentował szef Rady Giełdy? Wiesław Rozłucki, były prezes GPW i obecny szef Rady Giełdy, był oszczędny w słowach.

— Najlepiej zostawić sprawę bez komentarza, powiem tyle, że o ile mi wiadomo, sprawa nie dotyczy giełdy — ucina Rozłucki. Adam Maciejewski, były prezes GPW, uważa, że jednak wizerunkowo nie jest to sprawa dla giełdy obojętna. Jego zdaniem, wczorajsze działania CBA to kolejne uderzenie w renomę finansowej instytucji.

— GPW potrzebuje dobrej reputacji. To oczywiste. Cały rynek kapitałowy jej potrzebuje. Ogromną rolę ma tu do odegrania skarb państwa — mówi Maciejewski.