Na Art Basel przyjeżdżają miłośnicy i kolekcjonerzy sztuki nowoczesnej - tacy, którzy szukają prac znanych i uznanych, jak również osoby poszukujące wschodzących gwiazd rynku sztuki. Art Basel daje wyobrażenie o tym, co w sztuce najciekawsze i co warte kolekcjonowania. Targi są swoistym barometrem rynku, tegoroczne z pewnością pokażą, czy ożywienie nie światowym rynku sztuki jest już faktem, czy nadal pozostaje w sferze życzeniowej. Z pewnością też media, jak co roku, będą rozpisywać się o gościach specjalnych. W ubiegłym roku prym wiódł Bradt Pitt, który nabył pracę Neo Raucha.
Na tegorocznych targach nie zabraknie też polskiego akcentu. Zestaw wiodących polskich galerii które przechodzą przez gęste sito kwalifikacji (w jury zasiadają najbardziej wpływowi ludzie „Art Worldu") jest od dobrych paru lat praktycznie niezmienny. Zazwyczaj są to dwie lub trzy galerie, przyzwyczailiśmy się, że zwykle te same. I tym razem na głównych targach zaprezentuje się Galeria Starmach i Fundacja Galerii Foksal. Starmach jak zwykle pokazując klasykę polskiej awangardy po 1945, Fundacja Foksal zorientowana trochę bardziej na współczesność, choć katalog zapowiada u niej też dzieła „klasyczne" należące już do historii sztuki. Na głównych targach zabraknie jednak warszawskiej galerii Raster i krakowsko-berlińskiej Zak Branicka. Ta pierwsza, obok Lokal_30, będzie obecna na obywających się równolegle targach młodej sztuki Liste 15, gdzie zaprezentuje prace Janka Simona. Targi Liste, rozgrywające się obok prestiżowych Art Basel, mają nieco bardziej otwartą formułę i luźną atmosferę. Nie można jednak dać się zwieść. Pomimo pozornej „offowości" prezentują się tam galerie z najwyższej półki, a młodzieżowy klimat nie przeszkadza w robieniu całkiem „dorosłych" interesów. Zobaczymy, co pokażą inne galerie...