Telekomy ostrożniej podchodzą do Europy Środkowej

opublikowano: 2001-03-14 19:37

Christopher Borowski

WARSZAWA (Reuters)- Spadające ceny akcji spółek telekomunikacyjnych na światowych giełach przyprawiają o ból głowy rządy państw z Europy Środkowej, które jeszcze kilka miesięcy temu liczyły na znaczne wpływy z prywatyzacji swoich narodowych operatorów.

Według analityków kraje takie jak Polska, Czechy i Chorwacja będą musiały się zadowolić znacznie mniejszymi przychodami prywatyzacyjnymi, bo ceny telekomów na lokalnych rynkach tylko w tym roku spadły o jedną piątą.

Spadające ceny akcji i rosnące zadłużenie związane z rozwojem sieci telefonii komórkowej trzeciej generacji (UMTS) sprawią prawdopodobnie, że europejscy potentaci w rodzaju Deutsche Telekom i France Telecom zastanowią się dwa razy, zanim przeznaczą nowe fundusze na inwestycje.

Rządy, które nerwowo patrzą na rosnący deficyt budżetowy liczyły, że uda się go załatać właśnie przy pomocy sprzedaży telekomów. W obecnej sytuacji niektóre z nich już mówią o zwiększonej emisji obligacji.

"Politycy odpowiedzialni za prywatyzację liczyli zapewne, że z początkiem roku kursy telekomów sięgnęły dna i zaczną piąć się do góry. Nowa fala przecen musi być dla nich bardzo stresująca" - powiedziała Sonja Gibbs, analityk z Nomura International.

"Jeżeli rynek odrzuci proponowaną przez te rządy wycenę telekomów, to nie tylko trudno będzie zrealizować budżet. Trudno będzie także wytłumaczyć to elektoratowi" - dodała.

W tym tygodniu Chorwacja poinformowała, że będzie się musiała bardzo dobrze zastanowić nad terminem oferty publicznej swojego narodowego operatora, Hrvatske Telekomunikacije (HT). W 2001 roku jest to jedyna oferta publiczna z sektora telekomunikacyjnego w Europie Środkowej.

Upublicznienie 21 procent HT i bezpośrednia sprzedaż 16 procent dla Deutsche Telekom ma przynieść około 600 milionów dolarów. Jeżeli plan ten się nie powiedzie, Chorwacji nie uda się prawdopodobnie uzyskać założonego miliarda dolarów z prywatyzacji.

We wtorek potencjalni inwestorzy złożyli ostateczne oferty na Ceske Radiokomunikace. Analitycy obawiają się jednak, że rząd będzie musiał obniżyć w spawie tej sprzedaży swoje, i tak już wcześniej zredukowane, oczekiwania.

POLSKIE PROBLEMY Z TPSA

France Telecom był pierwszym z dużych europejskich graczy, który pokazał w tym roku, że telekomunikacyjne giganty, których kieszenie zdawały się niedawno nie mieć dna, nie mają więcej zamiaru wydawać pieniędzy na obiecujących lecz niepewnych rynkach.

France Telecom, które w konsorcjum z Kulczyk Holding ma 35 procent akcji Telekomunikacji Polskiej poinformowało, że rezygnuje z opcji zakupu następnych 10 procent, po cenie o 40 procent wyższej od rynkowej.

Stanowisko to stwarza zagrożenie dla drugiej emisji akcji TPSA, która miała zostać przeprowadzona do końca września. Miano w niej sprzedać 20 procent akcji polskiego telekomu, z czego sześć byłoby przeznaczonych dla francuskiego inwestora.

Wartośc rynkową lokalnego potentata wycenia się obecnie na 30 miliardów złotych (7,4 miliarda dolarów). Jest to o 25 miliardów złotych mniej niż rok temu. Sprzedaż 30 procent jego akcji jest niezbędna, by Polska mogła w tym roku uzyskać założone 18 miliardów złotych z prywatyzacji.

"W obecnej sytuacji wszystko co chce osiągnać Polska staje się znacznie trudniejsze" - powiedziała Gibbs. "Polityka fiskalna staje się znacznie mniej restrykcyjna z powodu spadku przychodów."

CZESI W NAJTRUDNIEJSZEJ SYTUACJI

Spadek wartości telekomów na światowych giełdach najbardziej może zaszkodzić Czechom, którzy nie tylko planują sprzedać Ceske Radiokomunikace, ale także byłego monopolistę, Cesky Telecom.

Analitycy szacują, że za 51 procent akcji Radiokomunikace inwestorzy zaoferują 15-19 miliardów koron (400-505 milionów dolarów), czyli mniej niż 20 miliardów na jakie pakiet ten wyceniano w styczniu i znaczniej mniej niż wcześniej spodziewał się rząd.

"Sytuacja fiskalna rządu jest bardzo napięta. Bez uwzględnienia wpływów z prywatyzacji deficyt sektora publicznego planowany jest na dziewięć procent PKB" - powiedział Radek Maly, główny analityk Citibanku w Pradze.

"Jedyny sposób na obniżenie tej proporcji to udana prywatyzacja strategicznych spółek, szczególnie telekomów" - dodał.

W tym roku czeski rząd chce sprzedać także pakiet kontrolny w Ceskym Telekomie, który w ubiegłym roku stracił prawie 60 procent wartości.

Czechy chcą również w tym roku uzyskać około 535 milionów dolarów ze sprzedaży czterech licencji na UMTS. Nie biorą jednak pod uwagę, że od zeszłego roku, kiedy telekomy gotowe były zapłacić za nie wielkie sumy, nastroje w sektorze telekomunikacyjnym pogorszyły się znacznie.

((Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 97 00, fax +48 22 653 97 80, [email protected]))