Tesla chciała zadebiutować na początku przyszłego roku w Chinach, prezentując swój model S na wystawie motoryzacyjnej w Pekinie. Nic z tego. Zhan Baosheng, biznesmen z leżącej na południu Chin prowincji Guangdong zastrzegł w 2006 roku prawa do znaku „Tesla” i to zarówno po chińsku jak i angielsku. Do tego także sprzedaje pod tą nazwą auta o napędzie elektrycznym, choć jak twierdzą ci, którzy je widzieli, dzieli je przepaść wobec tych, jakie oferuje amerykańska spółka. Co ciekawe, logo firmy Chińczyka, umieszczone na jego stronie internetowej, jest niemal identyczne z logiem Tesla Motors.

Eksperci uważają, że najprostszą drogą dla Amerykanów jest odkupienie od chińskiego biznesmena prawa do znaku „Tesla”. Przypominają, że długa i żmudna walka Apple o znak „iPad” zakończyła się zapłaceniem przez amerykańską spółkę 60 mln USD jego chińskiemu właścicielowi.